zdjęcie z serii "I believe I can fly". sorry, znowu nie chce mi się na siebie patrzeć ;d
dzisiaj w miarę spokojny dzień. ostatni weekend przed feriami, miło. nie chcę wracać do szkoły, chociaż wiem, że są też tego plusy.
miałam dzisiaj od rana dobry humor, niestety się popsuł. wierzysz, że jakaś osoba się zmieniła na lepsze, ale w pewnym sensie jest wciąż taka sama. wierzę w to, że ludzie się zmieniają, ale trzeba tego naprawdę chcieć, nie można sobie usiąść, powiedzieć "od jutra będę lepszym człowiekiem" i wierzyć, że to się stanie. do tego potrzebne są odpowiednie działania. no trudno...
po drugie sama nie wiem czy walczyć, czy się poddać. czy walka ma jakiś sens. a co będzie jak się uda, a ja znowu zepsuję? wiem, że sprawiam sobie problem zanim sam powstanie, ale muszę wszystko przemyśleć, żeby nikogo nie zranić. tu nie chodzi w końcu tylko o mnie, muszę myśleć o innych. brakuje mi strasznie tego co było, ale już sama nie wiem co robić.
ale trzeba też szukać pozytywnych rzeczy: mój brat dzisiaj wrócił <3 parę godzin z nim chyba gadałam i jest dobrze. w życiu nie byłam do niego tak przywiązana jak teraz :)
a teraz spadam. może coś jeszcze uda mi się dzisiaj zrobić. cześć.