Starszy więzień:
Niech brzdęk szkła przywoła
Zabłąkaną duszę,
Co o naszą pomoc woła,
Gdyż cierpi katusze.
Czyś ty duszą jest nieczystą?
Duch pijaka:
Tak, jestem przeklęty,
Mocą wiekuistą
W piekła rzucony odmęty.
Starszy więzień:
Skąd twa kara tak surowa?
Za co twe katusze?
Duch pijaka:
Na nic twoja mowa.
Za złe czyny cierpieć muszę.
Starszy więzień:
Jakie są twe grzechy?
Duch pijaka:
Lecz na cóż tobie to wiedzieć?
Nie zaznam pociechy.
Dlaczego mam ci powiedzieć?
Starszy więzień:
Żebyśmy losu twojego
Też nie podzielili,
Byśmy się wystrzegli złego
I się nawrócili.
Duch pijaka:
Żonę mą zamordowałem
Bez litości żadnej.
Dla pieniędzy dokonałem
Tej zbrodni szkaradnej.
Alkoholu ciemna siła
Do zła tego mnie skłoniła.
Poczekajcie jeszcze chwilę.
Może wam pomogę,
Bo w straszliwą tę godzinę
Chcę wam dać przestrogę.
Zważcie tedy na me słowa:
Od nałogów wszelkich,
Zawsze droga jest gotowa
Do męczarni wielkich.
Starszy więzień:
Czy ci coś potrzeba?
Duch pijaka:
Łyczek wody, kromkę chleba.
(duch odchodzi)