Jak myślicie ile może
człowiek
co się z czasem nie utrwala
nie pomyśli
strachu dłonie
dotykają
zimne skronie
na dnie usta snem zaschnięte
oczy
myśli
pochłonięte
kilka chwila i znów to samo
myśli zawraca
wnet do czasu
do otchłani
tego braku
taki trybem
nie pojętnie
niszczy siebie
pół świadomy
nieprzeciętnie
podzielony
a ja wiem co tu szykuje
co o świcie go zniewala
co ucieszy
to jest zwykła cyrkulacja
lecz na inny czas
przestawia
życie
to nie tylko jest zabawa
ale widzę pewne oczy
uśmiech widzę w nich
uroczy
teraz to mój silnik rusza
mnie nakręca
kusza
naciągana nie jest wcale
tak po prostu
żyję dalej