Zostało nam osiem dni do wyjazdu, a ja zachowuję się conajmniej jakbyśmy wyjeżdżali jutro czy pojutrze. Nie mogę się już doczekać, będą to moje pierwsze wakacje tak fajną ekipą. Jedziemy do Włoch. Już wiem, że będzie tam za dużo wódki, dobrego jedzenia i głupot. Mam nadzieje, że wrócę żywa i dalej potrafiąca normalnie żyć. Same wakacje lecą mi bardzo szybko, już jedenasty dzień lipca. Nie robię nic interesującego ale jak w tamtym roku ciągle narzekałam na monotonie, tak w tym siedzenie na ławce i popychanie pierdół jest fajne. Codziennie siedzę sobie z takimi mordami jak na zdjęciu i ..nie narzekam.