Chyba wszystkim jest znana stara legenda, jak to Ania ubiła Wampirzaka łopatą, a później, zagrzebawszy go w ziemi, odrąbała mu rękę, która to śmiała - już tylko chyba skurczem pośmiertnym wydobyć się ze swojego grobu, raz ostatni chwycić powietrze.
Jeżeli czyta to młodsza osoba, przedstawię tą historię pokrótce. Wyobraźcie sobie, że była noc bardzo ciepła, rozjaśniona księżycem stojącym w pełni. Srebrne światło padało na całą okolicę bychawską, a StaraCiocia i StaryWujek siedzieli sobie cichutko przy ognisku słuchając odgłosów strzelającego drewna i skwierczącej się kiełbasy! Nagle w krzakach coś się poruszyło, coś szczeknęło albo zakwiczało, a w następnej sekundzie StaraCiocia posłała w to miejsce zaostrzony kij na kiełbasy, który akurat był nieużywany. Niczym dzida wbił się ten kij w Wampirzaka, no a resztę już znacie. Dobra! Koniec o tym, bo to już zna każde dziecko. Co było dalej? Ano nic... przynajmniej tak głoszą te legendy całe przekazywane przez bezzębne stare baby (i starych chłopów też).
A dalej to było tak... StraryWujek, wziął sobie za cel wytępienie wszystkich Wampirzaków w okolicy. Do tego celu stworzył sobie wspaniałą broń, nazwał ją "A masz" (na obrazku, gdy się nie pali). Była to broń bardzo piękna i ślicznie ubijająca wszelakich skurczybyków, łotrzyków i obszczymurków. Moc była w niej czystego ognia zaklęta. Gdy tylko SW wypowiadał imię broni, zaczynała się ona palić, co potęgowało zadawane obrażenia! No! Dobra dobra... pokrótce. SW wyruszył do zamku Wampirzaków, otłukł ich snadnie, napluł im w gęby i wrócił do domu... odpocząć. Hihi. Noooo. Tak było drodzy słuuchacze.
Kooooooniec! Dobranoc!
Inni zdjęcia: P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gdJa nacka89cwa