Po Wielkim Świętowaniu trzeba było powracać do domku. Pełni jedzenia, nie odczuwający głodu, zaczęliśmy przygotowania do drogi. Żegnaliśmy się ze wszystkimi, obiecując sobie, że będziemy słać do siebie listy elektroniczne i pisać na komunikatorze internetowym.
Skoro 15:24 wyruszyliśmy Pekaesem do domu. A tam już miejsc siedzących nie było, tośmy musieli się tłuc z jakimiś obszczymurkami na stojąco. A to dwóch studentów, co to mieli brud pod paznokciami, a to 3 stare baby gadające coś o pierdołach i tylko:
Stara Baba Pierwsza: "Oooo Pani Kochana..."
Stara Baba Druga: "Aaaa tam Paniii Kochaaaana"
Stara Baba Pierwsza: "Paaaani Kochanaaaaa"
Stara Baba Trzecia: "(mlask) Paaani Kochaaaana (mlask)" <coś żuła tymi ustami>
... a to pijany stary jakiś chłopek, a to jakaś panienka z kawalerem i tylko:
Panienka: "Hihi hihi hihihi"
Kawaler: "Hihihi hi hihi hihi..."
W końcu dotarliśmy po wielu (wy)bojach do domu. Pozdrawiam kierowcę pekaesu!
(Na zdjęciu: Stara Baba Druga, pijany stary jakiś chłopek, panienka z kawalerem)