Podążaliśmy do Bychawy Metalowymi Rumakami. Jeden się nazywał "Reno", a drugi "Laguna"
Dotarliśmy w samą porę i zaczęliśmy Świętować! Wszystkiego Najlepszego!
Przeprawa była bardzo długa. Podążaliśmy przez smakowite potrawy świąteczne: od barszczyku i jajeczka do majaczącej w oddali czerwonej góry ćwikły buraczanej. Przystawaliśmy kilka razy bardzo nasyceni, żeby po krótkim odpoczynku konsumować nasze "brzemię" ponownie. Mieliśmy nieraz wrażenie, że coś za nami podąża, coś podobnego do pieczarki w occie.
Pamiętajcie! Hobbit szczęśliwy ma zaokrąglony brzuszek pełen jedzenia!