Nie zaskoczę Was, jeżeli powiem, że postać Indiany Jonesa była inspirowana życiem prawdziwej osoby. Tą osobą byłem oczywiście ja, Stary Wujek oraz moje przygody. Jak zwykle w takich sytuacjach najważniejszą rolę odegrała plotka (prawie tak samo jak w przypadku Wiedźmina, dla którego też byłem i jestem inspiracją, ale o tym to już wiecie)
Powiem Wam, dlaczego ta plotka tak zadziałała. Przypomnijcie sobie, kim jest Indiana Jones. To archeolog i poszukiwacz przygód... tych ostatnich ma wiele, a rozgrywają się one na całym świecie. Indiana ma również kapelusz, pejcz i rewolwer! To tak pokrótce.
A teraz przeczytajcie o moich przygodach i o tym, jak z czasem stały się plotkami.
Zawsze byłem przystojnym mężczyzną, do którego kobiety wzdychały bez względu czy byłem w garniturze, czy pobrudzony w rozpiętej koszuli... Do tego trzeba jeszcze dodać mój czarujący uśmiech i dowcip... Ale to tylko cechy fizyczne, chociaż bardzo dobrze ukazane w filmach!
Od małego interesowały mnie podróże, mitologie i poszukiwanie skarbów. Kiedy bywałem na wycieczkach turystycznych w różnych miejscach na świecie, kilka razy zdarzyło się, że przez zupełny przypadek znajdywałem w ziemi jakieś monety, szczątki starożytnych naczyń czy wszelkiego rodzaju kości. Wszystko co wydawało mi się cenne oddawałem lokalnym muzeom. I tak oto stałem się "archeologiem"
Któregoś razu zdarzyła się pewna historia. Mojemu pijanemu sąsiadowi wpadł do studni złoty pucharek, z którego akurat sączył wino. Poprosił mnie żebym pomógł mu go z niej wyciągnąć, bo jest to jego rodowa pamiątka. Opuściłem się więc na pejczu, który znalazłem u siebie w komórce z narzędziami i wyciągnąłem zgubę. Natenczas drugi sąsiad w tym czasie zrobił nam zza żywopłotu zdjęcie, które po pewnym czasie obiegło świat. Ja mokry, w jednej ręce ze złotym pucharkiem, a w drugiej z pejczem. Tytuły gazet szalały!
Pewnego lata podczas wycieczki po amazońskiej dżungli najnormalniej w świecie zostałem w tyle... (miałem swoje potrzeby) i kiedy tak sobie stałem w miejscu i... zaglądałem głęboko pomiędzy liście nagle ujrzałem twarz! Wpatrywała się we mnie. Była blada i nieruchoma. Okazało się później, że kilkanaście metrów od ścieżki przez dżungle znajdowała się nieodkryta do tej pory świątynia... Tak! A później...wywiady, kwiaty i wizyty w zakładach pracy.
Któregoś razu podczas wyprawy po pewnej skalistej pustyni odpoczywałem nad przepaścią rysując w swoim małym notatniku krajobraz, który rozpościerał się przed moimi oczyma. Pod koniec puściłem wodze wyobraźni i naszkicowałem most, który łączył brzegi przepaści. Następnie nakryłem głowę kapeluszem i usnąłem. Ech.... ktoś widocznie ukradł mój notatnik z zapiskami i rysunkami. Dopiero później "odnalazłem" go w filmie...
Po kilkugodzinnej wędrówce po etiopskich górach postanowiłem na chwilę schować się przed żarem słońca w znajdującej się niedaleko jaskini. Panował w niej wspaniały chłód, który dawał ukojenie. Chciałem zbadać czy jaskinia nie jest zamieszkiwana przez jakąś krwiożerczą bestię. Jedyne co zauważyłem to bardzo misternie zdobiona skrzynia stojąca pod ścianą. Jak się później okazało, była to Arka Przymierza. Jednak... zdania są w tej kwestii podzielone.
Jak sami teraz widzicie, moje przygody, o których opowiadali ludzie i rozpisywały się gazety z czasem zostały wyolbrzymione i przerysowane. Stały się tak jak już wcześniej wspomniałem - plotką. Pewnego dnia panowie Lucas i Spielberg postanowili, że do tych historii dodadzą odrobinę magii kina. I tak właśnie powstały filmy o przygodach Indiany Jonesa.
A teraz...zobaczcie mój profil na facebooku. Widzicie te oczęta? W każdym filmie o Jonesie następuje zbliżenie kamery na jego twarz. To tylko taki delikatny ukłon w moją stronę.
Inni zdjęcia: Miłej niedzieli :) halinam88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyx