photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Kolka nerkowa cz. 3/?
Dodane 14 LISTOPADA 2013 , exif
255
Dodano: 14 LISTOPADA 2013

Kolka nerkowa cz. 3/?

Dzień piękny, słoneczny... Szybko pobierają mi krew, nawet nie robię min. Trwają przygotowania do kilku operacji. Przychodzi "obchód" - armia lekarzy... Mówią mi, co dzisiaj będą mi robić - urografię, a po niej zdecydują co dalej.

 

Od północy nic nie jadłem i nie piłem. Kolejny raz oddaję mocz do analizy. Wykonuję kilka telefonów, odpisuję na sms... spacerując korytarzem. Zadzwoniłem do pracy, powiedzieć, że jednak zostanę w szpitalu... Kiedy kończyłem poczułem znajomy ból... jeszcze delikatny. Z grymasem na twarzy doszedłem do dyżurki Pielęgniarek i mówię, że znowu mnie zaczyna boleć... Panie mówią, że już za chwilę podadzą mi coś przeciwbólowego... Odwracam się, delikatnie przygarbiony, ale jeszcze zachowując pozory normalności idę korytarzem na swoją salę... Mijam ludzi, łóżko, na którym pacjent będzie przewożony na blok operacyjny, rząd krzesełek pod ścianami... Kładę się na swoim łóżku i chcę dumnie... cierpieć... ale nie mogę! Skręca mnie niesamowicie! Wiję się... W tym czasie przypominają mi się boleści z nocy... Myślę, że dobrze zrobiłem zostając w szpitalu... Pląsam w łóżku... stękam... Znowu Ból!!! Przychodzi Pielęgniarka, żeby zabrać pacjenta na operację... widzi mnie i wychodzi. Po chwili wraca i podłącza mi kroplówkę. Jeszcze chwilę... jeszcze chwilę... jest coraz lepiej! Ufff... to dopiero początek tej zabawy. Prawda?

 

Leże pod kroplówką... staram się czymś zająć. Słucham muzyki. Na czytanie nie mam siły.

 

Czas na urografię. Kolejna maszyna, która pomoże mnie zdiagnozować... Panie wpuszczają mi kontrast w "w celu lepszego uwidocznienia określonych struktur i narządów" (wikipedia)... Zdjęcia robione są co kilkanaście minut... przez cały ten czas nie można się ruszać. Trwam nieporuszony.

 

Kiedy wracam na salę, widzę nowych pacjentów. Witają się ze mną... Jest okej, ale będzie lepiej kiedy "starszy" włącza muzykę (stary rock - moja muzyka) "Młodszy" jest rozgadany... ale muzyki słucha podobnej, jest graczem komputerowym i fantastą. Ciekawie jest! Rozmawiamy o różnościach.

 

 

Po jakimś czasie przychodzą po mnie. Mam mieć założony cewnik. Idziemy korytarzami, schodami... dochodzimy do sali... w której stoi fotel pilota statku kosmicznego... Cała sala to wielki kokpit... Mnóstwo sprzętu, kabli, przełączników... Patrzę się najpierw zachwycony, by za chwilę poczuć obawę. Słyszę: "O, pan się nie boi, będziemy zakładać bez znieczulenia". Moja szybka riposta. "Bardzo się boję"... Naprawdę, nie chcę opisywać tego momentu wsadzania mi cewnika... To jest dziwne uczucie. Dostaję środek znieczulający... "Może się panu zakręcić w głowie". Ja już leże na tym fotelu. Mam głowę nisko... a resztę ciała wysoko... Czuję, że zaczyna coś się dziać... Zaraz startuję? Podchodzą ludzie. Kobieta... w masce, widzę jej wzrok, patrzy się na mnie, ma włosy jak płomień. Dużo ludzi... Coś się dzieje! Aaaa... Nie umiem opisać tego ale!... czuję, że Pan Doktor wkłada mi do cewki moczowej rurkę... wcześniej igłę?... Przez tą rurkę... podwiązuje mi coś w środku... Aaaa... (zwijam się to pisząc)... Nie!...

  

...zostaje mi założony cewnik... mam rurkę grubości ołówka, która mi siedzi w środku cewki moczowej... do tego podłączono mi woreczek na mocz... Właśnie odbywam podróż kosmiczną. Jebać Fantastykę naukową! Wstaję... dużo ludzi.... ale zaraz wychodzą. Dla nich to kolejny zabieg, dzisiaj może już ostatni. Pójdą zaraz do domu. Tak ma być myślę... że to ktoś to tak wymyślił??!? Czuję się... taki mało męski... (poważnie!) Ale wiem, że tak trzeba! Gorszy był jednak ból podczas ataku. Wracam na salę.

 

Mija kilka godzin... Boli mnie... i  zaczyna mi się chcieć ogromnie siku. Stanąłbym teraz i normalnie to zrobił. Ale nie mogę! Nawet jak się napinam niemożebnie... bo jestem w ubikacji.  Chcę się wysikać... Do worka nic nie leci... A chce mi się bardzo...  "Rozkraczony" wracam do sali... Poddałem się.

 

Mogę już jeść i pić...  (hahaha)

 

 

W sali rozmowy, o życiu, polityce, piciu...  Jeden z Panów, który był od początku, wrócił z operacji jakiś czas temu i już go nic nie boli...  sypie dowcipami, opowiada różne historie, a każda warta przytoczenia na fbl  Od śmiechu boli mnie bardziej...  Idę jeszcze raz siku. Chce zrobić zdjęcie temu cewnikowi. Zrobiłem!... ale rozmazało się bo za szybko zabrałem aparat. Nie ponawiam próby.

 

Jest u mnie Stara Ciocia. Rozmawiamy z lekarzem. Wiem co mi jest (widzę to wszystko co mam w sobie na zdjęciach)... i wiem, co będzie się ze mną działo w najbliższej przyszłości!

 

 

Jest już wieczór. Dalej opowiadamy sobie różności. Wymieniamy się mp3, "młodszy" udostępnia neta. Wspominam, że dzisiejszej nocy nie śpię... i słuchać będę Ossobliwości Muzycznych. Sprawdzam Starego Wujka, pisze do Ossobliwości mejla

  

 

Noc. Światła wygaszone. Pan, który ciągle chodził do ubikacji... Wraca. Obserwuje go. I naglę słyszę głos przerażenia. Jeden z pacjentów... przestraszył się go... tej "Zjawy powłóczącej nogami"... A w Ossobliwościach... Duchy Poskie

 

www.facebook.com/starywujek000

Informacje o starywujek


Inni zdjęcia: 1518 akcentovaSzczęście pequenaestrella145. atanaZ ur u koleżanki nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwa:) milionvoicesinmysoulBędzie ładnie elmar656. naginiiiŻubr. ezekh114