photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 7 LISTOPADA 2013 , exif
2220
Dodano: 7 LISTOPADA 2013

Kolka nerkowa cz. 2/?

To prawdziwie...  świetne uczucie czuć ból całego ciała, jadąc po wertepach karetką. 

 

Już mnie nie bolał bok tak kosmicznie... mogłem oddychać, otworzyć oczy... czułem się sponiewierany jeszcze... ale świadomy. 

 

 

Przejazd karetką trwał kilka minut. Z pomocą Ratownika wyszedłem z samochodu i zostałem zaprowadzony na Oddział Ratunkowy. I tutaj, Ci co mnie znają, pomyślą, że już zaczynam fantazjować... ale nie!... Przede mną  siedzi człowiek wyglądający na Ghoula...

Staję przy rejestracji, a On... łapie mnie za poły kurtki i mówi... "Niech Pan siada... to jeszcze potrwa, szkoda się męczyć" Siadłem koło Niego... "Co Panu jest?" - pyta się mnie... a ja poczułem zapach rozkładu ciała Tego Człowieka.  "Jakoś tak dziwnie... brzuch mnie boli" - odpowiedziałem szczerze... (Nigdy już nie zastrzelę Ghoula... będę cały czas nosić Maskę Ghoula - Fallout 3)

 

Po chwili zostaję zaprowadzony do sali, kładę się na leżance i zostaje podłączony do kroplówki... Przychodzi lekarz i przeprowadza ze mną wywiad. Dopiero w tym momencie przypominam sobie, że sikałem krwią po przyjściu do pracy... a Lekarz  mówi, że miałem atak kolki nerkowej. Pytanie: Ktoś z rodziny ma kamienie? Mama!  Pobieranie krwi... Nie lubię tego... ale minęło szybko i nic nie czułem. (A może pobierali mi krew przed podaniem kroplówki?)

 

Podłączony do kroplówki... otulony promieniami słońca, w ciszy... miałem czas na wysyłanie smsów i odpowiadanie na nie... Usnąłem zmęczony.

 

Kiedy kroplówka się skończyła musiałem oddać mocz do analizy... zrobić prześwietlenie i USG. Okazało się ostatecznie, że mam kamienie... no i...wypisali mnie. Miałem się zgłosić do lekarza rodzinnego, żeby mi wypisał skierowanie do Poradni Urologicznej.

 

Stara Ciocia - Medyczka! przetransportowała mnie do domu i poszliśmy od razu do Lekarza Rodzinnego... A Ten... dał mi na wieczór skierowanie do szpitala (z zaznaczeniem, że  to tylko badania i nie zostanę w nim na pewno)

 

2 godziny snu...

 

Wieczorem pojechałem na Izbę Przyjęć Szpitala. Czysto... kulturalnie. Poczekałem na swoją kolejkę. W tym czasie ponownie oddałem mocz do analizy. Już pod koniec tego oczekiwania zacząłem odczuwać ból... ale podłączyli mi kroplówkę i ból nie przekroczył granicy okropieństwa. Poleżałem pod kroplówką chwilę, później czekałem na lekarza... który na oddziale w tym czasie przygotowywał pacjentów do operacji porannych.  Pani Doktor na Izbie Przyjęć była Miła, Szybka i z Wyglądu podobna do chłopca z długimi włosami... (ale ładna!)  

 

Pan Doktor zjawił się  i zabrał mnie na USG, żeby osobiście zobaczyć mój gruz... Szliśmy przez ciemne, długie szpitalne korytarze. Pytanie: Ktoś z rodziny ma kamienie? Mama! Pan Doktor powiedział, że prawdopodobnie czekają mnie kolejne ataki kolki nerkowej... i żebym przespał noc spokojnie dostanę coś jeszcze na ból...

 

... i tak zostałem w szpitalu. Szybkie wypełnienie dokumentacji na Izbie Przyjęć.  Przebrałem się w pidżamkę... zjadłem szybko kanaperkę... popiłem wodą i ruszyłem na oddział. A tam już cichutko... W Dyżurce Pielęgniarek kolejne pytania...

 

Idziemy na salę. 5 łóżek., 3 zajęte. Ja wybieram łóżko pod okno - ścianą... Pani Pielęgniarka podłącza mi kroplówkę (Kroplówka Mocna)... a ja raptownie spokojny... odpoczywam.

 

 

Cisza... spokój... To nic, że 3 Panów chrapie. Mi to nie przeszkadza. Ja jestem spokojny... Ano chrapią głośno... Ciekawie nawet  i... głośno. Jeden z tych Panów cięgle wstaje do ubikacji... idzie powłócząc nogami i sapie... Zasypiam...

 

... budzę się... Kroplówka się sączy... kap.... kap...

 

Pan znowu wstaje do ubikacji. Ale mu dobrze - myślę dosyć pochopnie. Mi się chce siku, a jestem podłączony do kroplówki... Bzzzz.... "Kaczkę... potrzebuję". "Już przynoszę"- mówi pielęgniarka.

 

...

Przecież normalnie nie można się do kaczki... wysikać. Próbuję...

...

... kap, kap... (ludzka kroplówka )

...

 

Wygodne mam łóżko... Zasypiam...

 

 

Budzę się o 5:40... bo już jest dzień i gwarno jak na targu. Pobieranie krwi... Szybko i sprawnie.

Jeszcze nie wiedziałem jak ciężki to będzie dzień. 

 

www.facebook.com/starywujek000

Informacje o starywujek


Inni zdjęcia: Mariensztatowo. ezekh114Nauka. ezekh114;) virgo123Nauka jazdy ? ezekh114Zgrupowanie. ezekh11427 / 06 / 25 xheroineemogirlxRusałka Admirał :) halinamNiema wody na pustyni bluebird11.. fuckit2296Słonecznik suchy1906