Jeszcze tylko dwa miesiące i będzie tak jak na zdjęciu powyżej, czyli poranne śniadanka na środku placu na Szeligach w pełni wschodzącego słońca. Nie ma chyba lepszych poranków. Ale póki zacznę urzędować na Szeligach trza jeszcze formalnosci edukacyjne dopełnić. Dziś posłałem przez Pawła(tutaj szacun i podziękowanie:)) papiery na pierwszą uczelnie. No i jak to mówię ciągle: czas pokaże gdzie mnie wiatr wywieje.
Mój egoizm hipokryzja i chamstwo sięgneły chyba zenitu. Możeby na wiosne ciut kulturalniejszym sie zrobić? Potrzebuję mocnego kopniaka, tylko nie ma nikogo kto mógłby mi go zasadzić...
Od kilku miesięcy nie mam już natchnienia... a trzeba mi go
...i jeszcze mieć z kim pogadać
Dziękuję Mikołaju za spełnienie jakichkolwiek życzeń!