Pierwsze spotkanie, zapoznanie.

Pierwsze spotkanie, zapoznanie.

7.06.2012r.

Gdy już dojechałyśmy na miejsce (za drugim razem) i zapoznałyśmy się z Jagielcem poszłyśmy do koni. Jak je tylko zobaczyłyśmy, Oliwcia szepnęła do mnie: - kocham go. -kogo? - odpowiedziałam. -tego w skarpetkach. - ja też. Na jednym padoku stała Saba (dwuletnia, srokata klacz). Na drugiej ŁĄCE Spartakus (5 letni wnęter, bez odmianek, ze skarpetkami) i Sefard (3 letni ogier, gniady, bez odmianek). Pierw ja głaskałam Sefarda, a Oliwcia Spartakusa, ale od razu poczułyśmy, że to jednak nie jest to i przypadkowo, a może celowo się zamieniłyśmy. I na to wygląda, że już tak zostanie. :) Wygłaskałyśmy, wycałowałyśmy i porobiłyśmy zdjęcia. Potem z J. poszłyśmy do stajni. Stajnia jeszcze nie jest jakoś super wyremontowana, ale wszystko jest w budowie. Boksy są duże, z oknami, obracanym żłobem, jeszcze pomalować, posprzątać i będzie super. Są 4 boksy, kolejne w budowie. J. pokazał nam gdzie będzie siodlarnia, "pokój", łazienka. Do tego mówił, że musi nam zrobić ławkę do siedzenia, że możemy przebierać się u niego w domu, póki nie mamy "przebieralni", że możemy zapraszać znajomych, robić ogniska. Fajnie. :) Konie nam udostępnia, ale na początku chce być kiedy będziemy współpracować, a potem to już nawet jak jego nie będzie.. :) Potem pokazał nam gdzie chce zrobić lonżownik. I wróciliśmy do koni. A takie urocze gdy weszłam na łąkę, a Sparciu przybiegł galopem. Och, jaka miłość.. Hehehehe. Może mało czułam się bezpiecznie jak tak galopował prosto na mnie, ale wiecie co? Zaufałam mu, zaufałam że na mnie nie wpadnie wystawiając tylko rękę. Potem go miziałam, przytulałam. Potem przyszedł do nas Bartek z Martą- szalona rodzina J. Trochę opowiedzieli o Spartakusie np. że kopną go w klatkę, że uciekł, że porwał druty, że pogryzł inne konie. Potem wróciłyśmy z Jagielcem do domu, a po drodze mówił co musi nam kupić. Huhuehue.

Spartakus musi stracić brzuch!

~Nowa przygoda, nowy rodziła w życiu, nowa historia..

http://www.youtube.com/watch?v=dN3GbF9Bx6E