Przeżyłam drugi z najlepszych koncertów w moim życiu. Czekałam 6 lat i nie zawiodłam się. Może tylko tym, że było krótko. Dziękuję za Famous Last Words. Do dziś pamiętam, jak oglądałam teledysk zaraz po premierze po 100 razy dziennie. Dziękuję za Thank You For The Venom. Był to powiew starego, niekomercyjnego MCR. Przepraszam za moje histerie, płacze i wrzaski. Dziękuję Gerardowi za obciąganie mikrofonowi, lizanie po rękach i ruszanie bioderkami. Doprowadził mnie do pisku godnego trzynastolatki. Mimo, że w ciągu tych ostatnich 6 lat zdążyłam My Chem pokochać, znienawidzić i znowu polubić, mimo ich opinii emo zespołu dla gimbusów, między innymi dzięki wczorajszemu dniu pozostają w czołówce moich ulubionych zespołów. Dziękuję za uwagę.