Tęsknie, bo tam byli naprawdę fajni ludzie.
Jak miałam zły humor, byłam na kogoś wkurzona, to wchodziłam tam, spotkałam takiego
maxa, który cały czas się śmiał i to mi wystarczyło, żeby mieć humor na resztę dnia. Chciałam
z kimś pogadać, ale bałam się, że to później się rozniesie, to napisałam do Eddiego. Mieszka daleko,
nikomu nie przekaże, ale potrafił pocieszyć. Mam sporo tych osób, które kojarzę w jakis sposób jak tam
wchodzę i cieszę się na ich widok. To wszystko jest świetne, tylko bardzo wciąga. Często trudno mi
stamtąd wyjść, bo mam nadzieję, że ktoś 'znajomy' zaraz wejdzie. Jest późno, a ja siedzę na tym chacie
i czekam. Czekam pisząc z innymi ludźmi.
Zaraz trochę Skinsów (?).