Tragedia. Byłam po te prezenty. Z każdej strony ktoś we mnie
wchodzi. Spokojnie idę między półkami, a tu nagle jakiś różowy
koń do mnie, że mam iść z nim na spacerek, bo on mnie kocha. Są tam
miliony rzeczy, ale nie ma tego czego potrzebuję. Nie rozumiem jak mogłam
kiedyś się cieszyć na takie zakupy. Ja się starzeje.
"See ya Kama"