Fotka z "Dnia 2". Przedstawia mniej wiecej to co teraz czuje. Wlasnie na takim rozstaju teraz stoje. Nie chodzi tu tylko o studia, Szczecin czy Torun, czy dostane mieszkanie, jak sobie poradze itd. Chodzi tu takze o moje wnetrze. Nie wiem co sie dzieje. Chcialbym poczuc prawdziwa i wzajemna milosc. i tak jak w piosence na samym dole. Czym sie staje? Kim jestem? Co znacze dla ludzi? Nie wiem ... nic nie wiem ...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień 2
13.08.2006 (niedziela)
O 10:30 ktoś mnie szturchnął i powiedział bym wstał ... tak tez i po chwili zrobiłem :). Do 11 jakoś się doprowadziłem do porządku, zjadłem wczorajsze spaghetti i po tym wszyscy ruszyliśmy w góry. Po godzinie spacerku i zauważeniu, ze chodzenie w adidasach po górach nie jest mądre (znaczy się upadek na pupkę miałem :>) doszliśmy do chaty Cingov gdzie skorzystałem z okazji i wypiłem sobie piwko, a Lobo zamówił sobie kiełbaskę, do tego wszyscy kupiliśmy sobie czekoladowe batoniki, żeby potem je wszamać i mięć energie :). Mały incydent z lokalnym pijaczkiem który się do nas doczepił i ruszyliśmy dalej. Po bardzo trudnej drodze (bynajmniej dla człowieka takiego jak ja który nie ma totalnie formy) o 14 byliśmy na Szczycie (822 m. n.p.m.), a po 15 minutach dotarliśmy do Klastoriska (744 m. n.p.m.). Tam zjedliśmy sobie obiadek i ruszyliśmy zwiedzać ruiny klasztoru (od czegoś nazwa musi pochodzić, co nie :>?). Około 15 zaczęliśmy schodzić doliną, na trasie potwierdziliśmy jeszcze czy idziemy w dobra stronę. Na tym zejściu były wiszące mosty, łańcuchy i małe metalowe podstawki na nogi, wiszenie nad wodą ... po prostu coś nie do opisania, a i adrenalinka podskoczyła nie raz. Około 17 jak wyszliśmy niedaleko Hrabusic i skapneliśmy się, że poszliśmy całkowicie w drugą stronę to było niezbyt rózowo. Z powrotem droga jaką przyszliśmy to ponad 6 godzin, bezpośredni szlak do Cingov był zarośnięty ... a więc poszliśmy do Hrabusic, licząc na jakiś autobus czy cuś. Poszliśmy do informacji (Bogu dzięki jeszcze była otwarta) gdzie dowiedzieliśmy się, że czeka nas 20 km przechadzka drogą, a więc nie czekając ruszyliśmy w trasę. Po drodze zajrzeliśmy do sklepu po piwo by jakoś tę drogę przeżyć. Po chwili nasz wspólny wywiad dowiedział się. Że przez pole jest skrót i tam droga to tylko 10 km. I tak też szliśmy. Około 20:30 byliśmy w Smiżanach wymęczeni i nie czujący nóg. Chwila odpoczynku, ale głód jednak wygrał i zmusił mnie, Pawła i Krzysztofa po wyjście w celu napełnienia brzuszków. Poszliśmy najpierw po kilka piwek, ale niestety sklep w niedziele i o tej porze był już zamknięty, więc następnie cofnęliśmy się do wcześniej wypatrzonej restauracji. Tam u bardzo ładnej kelnerki złożyliśmy zamówienie, zjedliśmy, wzięliśmy na wynos dla Witka i spróbowaliśmy szczęścia przy zakupie 15 piw ... niestety nie udało się (były jakieś inne w tej ilości, ale niezbyt nam smakowały) więc zajrzeliśmy do baru który był zaraz obok i tam udało się nam kupić 15 piw. Był tam człowiek który dobrze rozumiał polski i jak się skapnął ze my to "tourist from Poland" to mówi, "że Polacy to tylko wódkę, a nie piwo" i stawia na ladzie 2L. My się tylko uśmiechnęliśmy i zaczęliśmy wykręcać, że jutro bardzo męczący dzień, bo wyjeżdżamy i nie możemy. Odpuścił z wódką, ale zadał nam pytanie po którym bałem się, że z wyjazdu wrócę w czarnym worku (tym bardziej, że w tym barze kilku wyglądało na typów spod "ciemnej gwiazdy"): "Co sądzicie o Słowackich dziewczynach"? Gutek na szczęście nas uratował i powiedział dyplomatycznie "wolimy Polskie" (co jest prawdą :>). Szybko się zapakowaliśmy i ruszyliśmy z powrotem na kwaterę. Po powrocie wypiliśmy kilka piwek i oglądaliśmy sobie "7 lat w Tybecie". Panowie wymiękli, a ja obejrzałem film do końca i potem sobie jeszcze połowę jakiegoś filmu z Brucem Lee obejrzałem, po czym zauważyłem, że już 1:00, a o 7:00 pobudka, więc skończyłem piwo, wyłączyłem TV i położyłem się spać.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Johnny Cash - Hurt
"[b]I hurt myself today
to see if I still feel
I focus on the pain
the only thing that's real[/b]
the needle tears a hole
the old familiar sting
try to kill it all away
but [b]I remember everything
what have I become?[/b]
my sweetest friend
everyone I know
goes away in the end
and you could have it all
my empire of dirt
I will let you down
I will make you hurt
[b]I wear this crown of thorns[/b]
upon my liar's chair
[b]full of broken thoughts[/b]
I cannot repair
beneath the stains of time
[b]the feelings disappear
you are someone else[/b]
I am still right here
[b]what have I become?[/b]
my sweetest friend
everyone I know
goes away in the end
and you could have it all
my empire of dirt
I will let you down
I will make you hurt
[b]if I could start again
a million miles away
I would keep myself
I would find a way[/b]"