1) tonik z AVON'u - oczyszczający, przeciw wągrom z 2% kwasem salicylowym. Wągrów to się raczej nie pozbyłam, ale skóra jest po nim bardziej "jędrna, ściągnięta", nie błyszczy się. A kosmetyk nie posiada jakiegoś szczególnie ostrego, czy odstraszającego zapachu.
2) tonik nagietkowy z ziaji - lekko nawilża przesuszoną skórę i delikatnie pachnie. Miałam go już kiedyś i kupiłam niedawno - ponownie ;) Z tej serii mialam jeszcze ogórkowy, dosyć dawno, ale nie przypominam sobie bym na niego narzekała w jakikolwiek sposób.
3) mgiełka różano-brzozkwiniowa z AVON'u - tutaj nie ma co się zbyt dużo rozpisywać... Ma charakterystyczny zapach, który nie każdemy może się spodobać no i jest bardzo intensywny.
4) mgiełka truskawka&guawa z AVON'u - ma bardzo słodki zapach, który dosyć długo utrzymuje się na skórze ;)
5) balsam do ciała "soczysty arbuz" z AVON'u - bardzo wodnista konsystencja, coś jak lioton, albo mleczko do ciała, wcale nie pozostawia skóry miękkiej i gładkiej przez cały dzień, jak napisane jest z tyłu na etykiecie. Jedynym plusem jest bardzo szybkie wchłanianie w skórę i piękny, lekki, słodki zapach. Najbardziej pasuje chyba na lato, ze względu na szybkie wchłanianie, skóra jest w tym okresie przesuszona, czasem poparzona i potrzebuje ukojenia.
Uff, rozpisałam się troszkę ;) Nie zwróciłam wcześniej, że aż tyle w tej notce z AVON'u jest, ale obiecuję, że w następnych będzie trochę mniej. Jakieś pytania? - pytać ;)
+dodawać!
Dzięki za wsparcie