Wyjście w tak ulewną sobotę!
Udawanie niewiadomo kogo!
Inteligentne konwersacje pod imionami Magda i Ola!
Uśmiechający się kelnerzy!
No i oczywiście dobre jedzenie!
Kawior! Ble, fu, nie było tak źle!
A i no ten:
"Potrzymaj mi dziewczyno rzeczy,
bo muszę założyć chustkę bo tak piździ!".
Zawsze spoko!
To jest trochę tak, że faceci są jak powietrze.
Dzielą się na dwie grupy:
tlen - czyli ON i azot - czyli INNI.
I w sumie azotu jest więcej,
ale tlen to podstawa, nie?