Ten blog to nie miejsce na hipsterskie fotki, to ucieczka od codziennosci i oddanie się temu co jest moją przenośną "Heroiną", ktora pozwala mi normalnie funkcjonować w tej zgorzkniałej rzeczywistośc... Wstęp łagodny - to bedzie taka opowieść co czuję, nie żeby się pochwlić, tylko wyznać szczerze , że na świecie są jeszcze takie niepotrzebne schizofreniczki jak ja . Jesteś sam, nikogo nie ma dookoła. Myślisz , że mógłbyś to zrobić, bo przecież nikt nie bd tęsknił. Obierasz opcję, może jedną bądź dwie. Czujesz , że jesteś gotowy . Teraz stajesz na krawędzi muru. Pod tobą wzburzone fale - czujesz to ? - jak obijają o twój grunt po nogami. Myślisz , jak jest po tamtej stronie, czy jest lepiej. Ostatnie uczucie chłodu, ostatni oddech, ostatnie słowo - "wybacz". Wiatr wypycha twoje cialo Uderzasz w zimną taflę wody, przykrywając się nią niczym zdjętą z deszczu kołderką. Udało się ! Teraz czekaj , zaraz będzie po wszystkim - zostaną tylko wspomnienia. Tlen uchodzi, powieki opadają. Pod wodą wszystko wydaje się takie niesamowicie uśpione ... i ty też zasypiasz, Zagarniając dłonią ostatnie tchnienie wzniosłej fali... ostanie.. . dla ciebie.