07.07.2017
Godzina już nieważna
Drogi Czytelniku,
Co prawda poprzednio było napisane cdn, ale to się nie stanie. Powiedziałem Pani DD o tym, na co ona powiedziała że na nią czekała, ale uważam że nie mam już takiej potrzeby, a PB spełnił swój cel. Dlatego go usunę za jakiś tydzień, na wszelki wypadek jakby jakaś zagubiona duszyczka, albo niepoprawny romantyk mógł przeczytać i wyciągnąć wnioski dla siebie. Jakie ja wyciągnąłem? O tym za chwile, czy Pani R. to zobaczy? Raczej nie zdąży, zapytałem czy by chciała, odpowiedziała, że by chciała, ale jest szczęśliwa w swoim życiu i nie chciałaby tego spieprzyć na własne życzenie. Jest to dokładnie to o czym pisałem na początku i czego się obawiałem sam pisząc te teksty. Powiem szczerze jestem zadowolony z jej odpowiedzi, nie wiedziałem że aż tak dojrzała, zdając sobie sprawę z zagrożeń płynących z tych wspomnień i kalkulacji zyski vs. ewentualne straty, też uważam, że nie warto. To mi pokazało, że cały świat już ruszył, a tylko ja pozostałem w stagnacji. Właśnie jej dorosła postawa jest jedną z przyczyn końca mojego użalania i podróży w przeszłość.
Co miało się znaleźć w tej kontynuacji?
Miałem opisać upadek związku z panią AA, której przyszły chłopak (już po tygodniu od tego incydentu z moimi rzekomymi przygodami narkotykowymi) wykazał się wielką zaradnością, a tak naprawdę myślę, że Monika czekała też na tego typu okazje, a świadczy o tym jej brak woli walki o nasz związek. Później było mi bardzo ciężko bla bla bla zaczęła się druga klasa ona była z nim, a ja nadal tęsknie patrzyłem, w końcu doszło do tego że ona była z nim, a sypiała ze mną. Ja wiedząc, że nie mogę mieć jej serca nałogowo chciałem ciała i tak zaczęła się sex przygoda kiedy spotykaliśmy się przed szkoła po szkole i czasem nawet zamiast. Akty te przestały być ,,kochaniem się, a zaczęły być po prostu bzykaniem, powtarzalnym, zwykłym, mechanicznym. Ja powoli wpadałem w nimfomanie i przestawałem się kontrolować, a podczas seksu po prostu nic nie czując w sobie. Po tym jak powiedziałem, że chce czegoś więcej ona to kończyła mówiąc, że ma chłopaka przecież (sic!). I taka sekwencja się powtórzyła dwukrotnie, a za drugim razem siedziałem cicho z uczuciami i wykorzystywałem fizyczną więź jaką mieliśmy. Dlaczego tak niechlujnie to opisuje? Tylko jako przestrogę dla każdego komu się to zdarzyło, o ile związek z Panią R. nie skrzywdził mnie, tak ten z Moniką zrobił to bardzo, a taka osoba nie zasługuje na pudrowanie tego gówna jakimkolwiek romantyzmem. Między tymi epizodami z Moniką spotkałem się z Panią R. chyba ona zaproponowała, była nadal pełna uczuć, łatwo mnie rozmiękczyła wspomnieniami, pocałowaliśmy się, leżeliśmy przy fortach, a ja położyłem dość jednoznacznie rękę dość nisko na jej brzuchu, a ona ją naturalnie odrzuciła i już nigdy nie spojrzała na mnie tak samo, myślę że wtedy rozpoczęła się jej nienawiść do mnie. Nie chce się tłumaczyć, jednak nie wiedziała, że miałem ze sobą problem w tym czasie i ze swoim popędem, jednak szkody zostały poczynione i tak przekazałem dalej to ziarno goryczy, które sam otrzymałem. Każdy kolejny stosunek z Moniką wyjaławiał mnie, jak sukub wysysała ze mnie kolejne części duszy. Do trzeciej klasy LO przeniosłem się, bo nie mogłem znieść jej widoku, nawet niczego nie powiedziałem o tym ze się przepisuje koleżanką i kolegą, dowiedzieli się 1 września. Nasz oficjalny związek trwał prawie dokładnie 3 miesiące, od tego czasu przez 8 lat, żaden kolejny nie przetrwał więcej, ponieważ stało się to dla mnie barierą psychologiczną. Najdłuższy mój związek trwał 2,5 msc, to dlatego że zacząłem szukać na siłę powodu żeby odejść. Zostałem emocjonalną wydmuszką poznałem parę dziewczyn, z którymi mogłem stworzyć związek, jednak to brutalne, ale niestety prawdziwe i przepraszam, za obrazowy opis, ale były to miłości do pierwszego spuszczenia. Było tak ponieważ uczucie zauroczenia, czy miłosnego zachwytu nie mogłem oddzielić od uczucia huci. Stałem się innym człowiekiem, złośliwym, ironicznym, przestałem odczuwać świat, na nikim i na niczym mi już nie zależało. Poddałem się zupełnie, przestałem przejmować się dietą, rzuciłem pasję, którą była capoeira i tak zacząłem tyć i jako jakiś chory zamiennik samobiczowania i uzyskania chociaż odrobiny kontroli swojego życia zacząłem wyniszczać swój organizm.
Czemu przerywam i jaki z tej historii morał?
Morał każdy musi wyciągnąć swój, jeżeli choć jedna osoba, która jakimś cudem to przeczyta i nauczy się na moich błędach to cieszyłbym się nie pomiernie.
Chciałem się wypłakać palcami zamiast kanalikami i to mi się udało, skonfrontowałem się ze swoimi dawnymi emocjami i mogę śmiało się sobie zaśmiać w twarz. Doszedłem do wniosku, że nie będę pisał o Monice, bo była bezpośrednią przyczyną mojego upadku. (tak na marginesie, po 6 latach z przerwami związku Moniki z panem M. zostawił ją tydzień przed ślubem, a teraz znów jest zaręczona, więc w zasadzie ona miała w życiu więcej narzeczonych niż dni pod rząd wierności) Teraz wiem, że nie tęskniłem za Moniką tylko za IDEĄ Moniki, czyli wielkiej miłości, którą po prostu inwestowałem w złych osobach. Miałem bardzo dobre życie i do tego aktywne, ale pełne złych wyborów, Panią S. o której już nie napiszę, ( była mi bliską koleżanką z którą spędzałem czas przed lekcjami w gimnazjum wiedząc, że jest we mnie zakochana), zamieniłem na Panią R, Panią R. olałem dla Moniki, tak jak kolejne dziewczyny w moim życiu, przez to że ja byłem zraniony, raniłem ja. Pani R i Monika zostawiły na mnie ślady zarówno psychiczne tak i fizyczne. Dla Pani R igłą na zewnętrznej stronie prawej dłoni wyryłem inicjały, po których została mi blizna, w kształcie liter, a żeby się pozbyć tego piętna przynoszącego wstyd położyłem na ręce żelazko i mam tylko lekką Blizne po oparzeniu, dla Moniki zrobiłem mały tatuaż z literą, za pomocą strzykawki i tuszu do drukarek. Idiotyzm w czystej postaci&
A co teraz?
Teraz trzeba znaleźć siłę do zmian na lepsze, zabrać się do pracy, odnaleźć dawne pasje i marzenia i po prostu żyć pełnią życia. Nie ma co trzymać się kotwic dawnych wspomnień tylko trzeba przeć do przodu i nadgonić stracony czas. Zrobić wszystko, aby być szczęśliwym we własnej skórze i zabić lenia, którego się nabyło przez tyle lat bezczynności.
1 STYCZNIA 2018
18 GRUDNIA 2017
7 LIPCA 2017
5 LIPCA 2017
5 LIPCA 2017
4 LIPCA 2017
4 LIPCA 2017
4 LIPCA 2017
Wszystkie wpisy