05.07.2017 22:22
Droga Pani R,
Tym razem tematyka dość odejdzie od tematu Ciebie, a skupię się na sobie, a to powinno Cię najbardziej zainteresować, bo zaczynam opisywać etap mojego życia, którego nie znasz, a który zmienił mnie diametralnie i na zawsze, a mianowicie rozpoczęcie liceum. Będzie tu sporo o Pani AA, bo to za jej sprawą czasy sprzed liceum były odkreślone grubą linią, jako zamknięty temat.
Początek roku, znam tylko swojego sąsiada z którym również siedzę w ławce, reszta ludzi całkowicie nieznajoma, z okolicznych wiosek, a ja oczywiście pełen pogardy, bo w końcu mam się za mieszczucha, pierwsze spotkanie zapoznawcze z wychowawcą już trwa w najlepsze, po jakiś 10min otwierają się drzwi, słychać uśmiechnięte przepraszam za spóźnienie. Przez drzwi przechodzi wysoka brunetka, a jakby tego było mało jeszcze na wysokich szpilkach, a mnie zamurowało. Po jakimś czasie okazało się, że to siatkarka, która zna większość ludzi, generalnie szybko była popularna w całej szkole. Także oczywiste, że jak coś było poza moim zasięgiem, to tylko stawało się bardziej pożądane. Ileś miesięcy i parę przypadków później staliśmy się dobrymi znajomymi i stanowiliśmy paroosobową zgraną paczkę. Naturalnie z każdym kolejnym uśmiechem i rozmową wpadałem w nią coraz głębiej i głębiej, cały czas będąc friendzoned. Czas mijał, a wraz z nim jej pierwszy chłopak-mistrz polski w chyba kickboxingu, pojawił się następny-golden boy liceum, siatkarz, zabawowy, pożądany przystojniak. Także żyłem sobie ponad pół roku w tej zonie, nie wykonując żadnych ruchów, bo w końcu ja to tylko ja- nadal niepoprawny romantyk, chociaż dusza towarzystwa to jednak jeżeli chodzi o nią to wycofany. Nadszedł jednak dzień odwagi, sprzyjające warunki, chociaż nie nastawiałem się na żadne cele, byłem sobą i musiałem wykonać typowy dla mnie gest. Rozstała się z siatkarzem i była przybita więc specjalnie kupiłem dziecięce woskowe kredki i blok rysunkowy tylko po to żeby ją rozbawić. Dodatkowym plusem jest, to że cała klasa wróciła do przeszłości i rysowała na religii woskowymi kredkami. Może wtedy dostrzegła we mnie właśnie coś co Ciebie przyciągnęło, ale nasze relacje troszkę się zmieniły. Zaczęły się ukradkowe spojrzenia na lekcjach, przyłapywanie wzroku nawzajem, kiedy wiedziała, że patrzę odkrywanie włosów z szyi.
Punktem kulminacyjnym tego całego cyrku był jeden spacer po szkole, kiedy to powiedziała, że chce się nauczyć palić i że koleżanką ją nauczy, na co odpowiedziałem, że ja to zrobię. Musisz wiedzieć, że pewne rzeczy w liceum się we mnie zmieniły, jak przez całe gimnazjum nic nie paliłem, wypiłem chyba 3 piwa, a o niczym grubszym nawet mowy nie było, tak w publicznym LO urwałem się ze smyczy rodzicom i spróbowałem wszystkiego co było w zasięgu możliwości, bez żadnych ekstremów, ale jednak wielka różnica. Poszliśmy do kiosku, kupiłem marlboro czerwone (podobno jednak nie najlepsze jako starter)i poszliśmy za pętlę autobusową. Stoimy chwile rozmawiamy, wyciągam papierosa odpalam i się zaciągam, wydmuchuje. Nie mam pojęcia jak kogoś nauczyć palić, jak przyzwyczaić kogoś do ostrego dymu? Wpadł mi tylko jeden pomysł do głowy i natychmiast zbladłem, ręka z papierosem zaczęła mi drżeć, Czy wiesz co to znaczy palić po studencku? Nie. Plączący język nie pomagał w tłumaczeniu i powiedzeniu: ,,Nie bierz tego do siebie&yy to znaczy dym eee weź do siebie zaciągnąłem się i bez słowa zbliżyłem swoje usta do jej i powoli wypuszczałem dym, co skończyło się pierwszym okadzonym pocałunkiem. Od tej pory wychodziliśmy częściej na spacery i na dłuższe, zaczęliśmy zawalać szkołę, oszukiwać rodziców co do swojej lokalizacji i kiedy będziemy. Spędzaliśmy każdą możliwą chwile ze sobą, ja ją rozbawiałem, ona dawała mi powód żeby wstawać każdego ranka.
Ktoś zwrócił mi uwagę i wydaje mi się słusznie, że jedną rzeczy magnetyczną we mnie była niezwykła dojrzałość wśród rówieśników, stanowiłem chyba dla Was coś w rodzaju father-figure, ponieważ zarówno Ty jak i ona byłyście wychowywane przy braku obecności ojca, choć jej przypadek był troszkę bardziej ekstremalny, jest to pozytywne, lecz wróży dobry materiał na ,,przyjaźń", ale nie na związek. To nie koniec podobieństw między Wami. Niesamowite jest to, że zarówno Ty jak i Pani AA, miałyście pieprzyk między piersiami prawie w tym samym miejscu. Trwało to tak pięknie, aż do wakacji, mimo że nie byłem w jej lidze to z tego związku nie było tajemnicy i tego mi brakowało, żeby poznać co to znaczy być z kimś naprawdę. Przy mojej chorej zazdrości wyobraź sobie co musiałem czuć kiedy zaczęła wygrywać kolejne etapy na Miss Piękności, zacząłem jej mówić że jak wygra kolejny etap to na pewno mnie zostawi, oczywiście ona się denerwowała z tego powodu. Ja nadal pesymista nie potrafiący czerpać pełnią z tego co dobrego się działo, zaczarowałem ją swoim słowami jak Ciebie, lubiła mnie czytać. Rozumieliśmy się już bez słów, znaliśmy swoje reakcje i humory, uwieńczeniem tego był pewnego dnia ten pierwszy raz u mnie w domu. Oczywiście oboje przerażeni, jak to pierwszy raz- było mało namiętnie, ale magicznie, moment w którym młodemu człowiekowi otwierają się oczy, poznanie co to prawdziwie znaczy miłość. Kiedy poznaje się uczucie kiedy dwie osoby dosłownie się przenikają i stanowią najprawdziwszą jedność. Zniknęło poczucie wstydu, pewnego razu zaprosiłem ją nawet zamiast szkoły na kąpiel, specjalnie z ogrodu ogałacając wszystkie krzaki róż. Podczas kolejnych razów nie mogłem się nasycić, a połączenie ciał mi nie wystarczało, a pragnąłem żeby w jakiś sposób mogły połączyć się nasze dusze wypełniając tę pustkę samego aktu. Wtedy poznałem, co to miłość...
Nadeszły wakacje, mój wyjazd samotny z chłopakami nad jezioro, m.in. Pan K. Oczywiście było bardzo imprezowo i tanie wino Patyk wypełniało nam całe dnie. Pewnego razu zadzwoniła pani AA kiedy byłem po piciu w bardzo niedobrym miejscu, a mianowicie na podłodze w drodze do kuchni. Była bardzo zaniepokojona i zatroskana, że nie ogarniam świata. Tu następuje zwrot akcji& Musisz wiedzieć, że ona w swoim życiu poznała również tak jak Ty swojego Pana W. tylko że był Panem M, tak jak Ty na obóz ona rok w rok jeździła w jedno miejsce na wakacje. W tym miejscu mieszkał właśnie Pan M. 6 lat starszy, przystojny facet, student AWF, z którym kiedyś była, ale ją zostawił z powodu dzielącej ich odległości, to nie wszystko: podczas, gdy ja byłem już znienawidzonym przez jej matkę chłopakiem, który sprowadza jej córkę na złą drogę on był jej ulubieńcem. Pan M. przysłuchiwał się jej rozmowie ze mną, po czym widząc zmartwioną Panią AA, wykonał ruch zmieniający życie 3 osób na dobre, poszedł do jej matki mówiąc, że jestem naćpany i nieprzytomny---
To dopiero mały kamień, który poruszył całą lawinę mojego życia, doprowadzając do stworzenia nowego człowieka, którym jestem do dziś. CDN.
1 STYCZNIA 2018
18 GRUDNIA 2017
7 LIPCA 2017
5 LIPCA 2017
5 LIPCA 2017
4 LIPCA 2017
4 LIPCA 2017
4 LIPCA 2017
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Wszystko na nowo prawdawmasceCzy te oczy mogą kłamać elmarTraktor keris:) dorcia2700