photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 CZERWCA 2015

Cherry

https://www.youtube.com/watch?v=CjQ2jGUNSck

 

Jestem nudny i zamiast wymyślać tytuł daję tytuł piosenki. Mało znanej i pewnie niezbyt lubianej, ale przeze mnie sluchanej granej i tak dalej.

 

To co było kiedyś, było kiedyś i już tego nie ma. Dlatego nie warto o 3 w nocy myśleć o tym, że w 2. klasie liceum byłem niemiły dla koleżanki i się obraziła. Nie warto o niczym myśleć.

 

Moja koleżanka mówi, że jak PiS dojdzie do władzy to krzywda mi się żadna nie stanie. Co mi zależy na prawach gejów, mogę sobie jechać do Holandii. Czy powinnna się dziwić, że nie mam ochoty jej odpisywać na wiadomości?

 

Jest mi przykro i źle i do dupy, czasami. A jak nie jest źle to jest tak sobie. Czasem jestem wesoły i się śmieję, ale najczęściej jest to ironiczny śmiech. Boję się, że jestem tykającą bombą zegarową  i że podświadomie dążę do tego, żeby wszystko ropierdolić. Ponoć studenci coraz częściej cierpią na załamanie nerwowe.

 

Siedzę w nocy i nie mogę spać, bo spałem pół dnia, bo źle się czułem. W nocy z otartymi oczami rozmawiam z ludźmi o odmiennych poglądach, z byłym chłopakiem, na którego wylewam całą swoją nienawiść i przedawniony a jednak żywy ból. Wyobrażam sobie co bym powiedział w różnych sytuacjach.

Jestem ciągle rozproszony i nie umiem się niczym zająć.

Obawiam się, że nie radzę sobie z moimi problemami pomimo faktu, że sobię z nich zdaję sprawę i wyrzucam je sobie od lat. Mam na myśli to rozproszenie. Mam wrażenie, że cała energia mojego mózgu idzie na nieustanne analizowanie moich życiowych decyzji, błędów, sukcesów, zachowań i uczuć. Mam poczucie, że coraz mniej żyję a żyłem więcej niż teraz. Nic mi się nie chce.Zblazowanie postępuje. Moje marzenia są coraz bardziej odrealnione. Fantazje erotyczne i pornografia odbierają mi ochotę na kontakty z mężczyznami.

Mam ciągłe poczucie bezsensu, brakuje mi w życiu określonej drogi, pewnego planu działania, celu. Do niedawna chciałem być tłumaczem, ale bardziej z rozsądku niż z zamiłowania... lubię tłumaczyć, uczyć się języków, pisać, czytać, mówić... ale chciałbym w życiu robić coś bardziej twórczego. Chyba całe życie się bałem, nie umiałem uwierzyć w siebie... nawet jakby nic nie wyszło z rysowania, z grania, z pisania, może przynajmniej wiedziałbym, co potrafię a co nie, nauczyłbym się przegrywać. Zachowawczość dała mi komfort i poczucie zadowolenia, ale nie dała mi adrenaliny, poczucia sukcesu. Mam wrażenie, że wszystko co robię jest do dupy i niczemu nie służy. Demotywacja. Chciałbym zrobić sobie przerwę, ale wtedy może okazać się, że 4 lata studiów były do niczego. Że nie wrócę. Albo, że chcę wrócic, ale nie mogę. Albo, że trzeba było to kończyć i mieć dyplom. Z drugiej storny, jak już będę miał dyplom to i stypendium i kredyt studencki i zniżki się skończą. Może powinienem popracować parę lat w korpo, odłożyć trochę kasy, spróbować rozkręcić knajpę? pisać? ... a może powinienem wyjechać do stanów? ale teraz czy po studiach? Presja presja presja.

 Może sobie robię niepotrzebne problemy, za wysoko ustawiam poprzeczkę, co czy warto tak się dręczyć?

 

Info

Użytkownik smog111
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.