2015
Mijają dnie i noce w Lille. Noce długie, krótkie dnie.
Troszkę pisałem całkiem niedawno ale jakoś mi się więcej pisać nie chce :D
Za 4 dni przyjeżdża Olga i jedziemy razem do Paryża. Takie są plany, bo już to widzę.
Nie mam pieniędzy i jestem bardzo biedny. Dzisiaj z koleżanką z Maroko staliśmy w sklepie przed muffinkami i mówiliśmy że byłoby wspaniale, gdyby były troszkę tańsze.
Takie to moje erażycie. Czasami wydaje mi się, że Lille to najbardziej beznadziejne miasto świata a cały ten Erasmus to jedno wielkie nieporozumienie, ale są też fajne rzeczy i ostatecznie chyba jednak cieszę się, że pojechałem. Kraków ładne miasto, ale miasto nawiedzone. Na każdej ulicy można wpaść na personalną i emocjonalną minę i nie wiadomo, jaką wtedy zrobić minę. Dobrą minę do złej gry, czy złą minę bo i gra jest jaka jest, była jaka była i co mam udawać?
Nie ma sensu się dołować. Kocham mój kraj.
Niech żyje Polska.
Niech żyje wolność i swoboda.
Styropian na bloku. Audi w garażu, nike'i i wakacje w Egipcie.
Użytkownik smog111
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.