Chora nadal...
Nie uśmiecha mi sie to .
Wytrzymałam w szkole pare godzin (przynajmniej zaległosci z lab.fotów nie bede miec)
Wróciłam.. i znów tragedia..
Zawroty głowy....
Jutro ostatni dzien w szkole, nie ide , a wkoncu odwiedze lekarza...
bo to jest wszystko niepokojące...
niepewne...
Sie zawiodłam na paru osobach.
Jeśli oni mają mnie w dupie to czemu ja musze sie o nich martwic...
Czemu wychodze zawsze ja z inicjatywą.
Po co... jeśli oni od siebie nic nie mogą dac...
Zawiedziona i rozczarowana .
Umiesz liczyc , licz na siebie.
Pogoda jest ewidentnie wiosenna.
Nastroje też. kurwa. -,-.
Wylałam ulubiny sok, mama piepszy o lampkach choinkowych.
Słabosc okrutna..
Dzieki , kurwa. Mam dośc .