Mówiłeś mi kiedyś, że będzie łatwo... Kłamałeś.
Mówiłeś, że kochasz nad życie, po grób... Zmieniłeś zdanie.
Pomyliłeś się w obliczeniach, łatwo było zwodzić i czarować, a niestety trudniej przyznać się do błędu...
- Znów jestem sama, wiesz...?
- Jak to?
- Jak to, jak to. No tak to. Po prostu czuję znów taką śmieszną pustkę...
- Pustkę?
- No nie udawaj idiotki! Jestem sama, czuję pustkę i mam dość...
- Poczekaj.
- Cholera, na co?!
- Już niedługo on przyjdzie, tylko nie zamykaj tych pieprzonych drzwi jak zwykle!
- Postaram się.