no i po kolejnym weekendzie wakacyjnym
wtorek i środa wielkie lenistwo
spanie do 12 albo dłużej
i wieczór z Dawidem
dzień jak co dzień
w czwartek rano Biedroneczka
później odsypianie
no i wieczór wiadomka
piątek wolne
czyli odsypianie
a popołudnie ze Sanderką
i Oliwierem
sobota Biedroneczka
chyba najgorzy dzień pracy
wszystko było przeciwko mnie
później Dąbrówka czyli odbieranie Jelcza
no i właściwie popołudnie zleciało
kierowałam Fronterą
i stwierdzam że nawet pasowałby mi taki
a wieczór z trzema Dawidami
czyli Skorzęcin
niedziela tradycyjnie Biedroneczka
odsypianie
Dawid
kościół
no i na zakończenie dnia Planty
było godnie
bo poniósł Nas melanż
takie akcje tylko z Leczysławem
ale na szczęście Pauluśka uratowała Nam dupska
i odwiozła do domu
dzisiaj nie wiem
ale odliczam
i byle do piątku
bo bo bo...
zlot