Sernik na zimno. Coś podobnego stoi w mojej lodówce.
4 dzień diety - dzień załamania, jak zwykle zresztą.
Co nie znaczy że zawaliłam, czy zamierzam zawalić.
Przeglądałam wasze fblogi. A moja mama weszła sobie na legalu i gapiąc się w monitor zapytała co to jest. Powiedziałam że nic. Pokaż. Nie. Co to ? No nic ! Pogadamy wieczorem, bo mam dość tych tajemnic.
Kurwa i co to ma niby być. Już mnie więcej wiem co jej powiem. A zarazem wyrzucę jej wszystko. Między innymi to że mam dość jej użalań, że mogłaby się czasem rozejrzeć wokół i że to nie ja mam tajemnice tylko ona.
Bilans taki sam już 4 dzień.
Potem basen. A teraz idę do sklepu.
Najwyżej będę tu rzadziej zaglądać.
Wkurwia mnie to wszystko. Przepraszam za zwrot. Zwykle nie jestem taka. Ale już nie wytrzymuję. Nienawidzę słabości, nienawidzę niedotrzymywania słowa, wtrącania się. Coraz więcej muszę mieć z tym do czynienia.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24