Nauczyłam się tęsknić.
Tego serio trzeba się nauczyć.
Bo tęsknota potrafi zżerać od środka.
Albo potrafi być jak małe dziecko któro nie rozumie pojęcia rozstania i czekania na coś.
Albo można przyjąć postawę, że tęsknoty nie ma, jest tylko dłuższy przstanek przed kolejnym spotkaniem.
Nauczyłam się tęsknić.
Szukać między wierszami.
Nauczyłam się cholera tego, że nawet jeżeli mam być przez 3 miesiące czy 2 tygodnie szczęśliwa to ja to zrobię i będę szczęśliwa. Nawet jeżeli będę wyć przez kolejne pół roku, nikt nie zabierze mi szczęścia któro miałam przez 2 tygodnie, tak?
Zrobiłam się strasznie wyzwolona w tej kwestii.
W czwartek wszystko się okaże, gdzie moje dalsze życie się potoczy.
Damy radę. Prawda?