A tu właśnie z koteczkiem. Jak widać - bardzo się nim opiekuje. Trzyma na nim nawet swoją łapkę. I czuwa, żeby nic mu się nie stało. Chociaż ja wolałbym żeby okres macierzyństwa już się skończył, bo to trochę uciążliwe jest...
Dzisiaj doszliśmy do wniosku z bratem, że powinniśmy mieć drzwi, które można otwierać z obu stron, bo tak byłoby wygodniej dla Lilusi a co za tym idzie dla nas.
Ostatnio kot się zrobił bardziej aktywny i sporo się z Lilunią bawią. A wygląda to mniej więcej tak, że ona leży bez ruchu a kot po niej skacza i ją gryzie, albo łapie jej machający się ogon... Doprawdy dużo sobie pozwala. Korzysta z dobroci Lili.
Pozdrówka dla wszystkich(!)