To zdjątko nawet całkiem sympatyczne:) Ja zaczytany w jakiejś książeczce. Brat mnie "uwiecznił". Na początku myślałem, że będzie beznadziejne ale wyszło całkiem całkiem...
Wczoraj na treningu było z jednej strony super z drugiej beznadziejnie: źle daltego, że było nas mniej niż zazwyczaj i już nie było takiej atmosfery jak dotychczas, dobrze dlatego, że piłka mnie słuchała. Chyba nigdy wcześniej tak nie kleiła mi się nogi. I znów przychodzi na myśl: "Już niedługo sobota":D Przed tym jeszcze tylko trening w piątek.
Dzisiaj szkoła wykończyła mnie już maksymalnie. Jutro będzie tylko trochę lepiej, ale będe musiał wstać wcześniej:[placze]