witajcie kochane<3
Przepraszam za tak długą nieobecność- sprawy rodzinne.
Przez te pare dni z dietą nie było najlepiej. zawalałam,znowu rzygałam. Sylwester był mega- tak się upiłam że spałam na stole. wiem nie ma się czym chwalić. dziś drugi dzień kaca. od jutra zaczynam na całego. bo naprawdę źle się czuje, nie mam na nic siły. czuję wielką motywację- wkońcu nowy rok i można zacząć wszystko od początku. Obednie ważę jakieś 55 kg/165- tragedia. Moim celem jest powolone, bezpieczne i bez efektu jojo dojście do wagi 48 do czerwca, aby w wakacje czuć się znakomicie. To tylko 7 kg! w pół roku, wiem że mi sie uda ;) dziś bilansu nie pisze, bo sie nie opłaca. Od jutra max 800 kcal, w niedziele będe sobie pozwalała na małą słodycz,
UDA SIĘ NAM WSZYSTKIM KOCHANE !!!!!!
lece do Was <3