Jak czytam swoje poprzednie wpisy to sie rumienie. To zabawne wrecz, dawno nie bylam sobie taka szczera. Ale no tego potrzebuje teraz bardzo, zadnych owijan w bawelne, o nie.
Dzisiaj wstalam sobie i cos do mnie doszlo, jakby taka infomacja zmknieta w butelce, w koncu dotarla na pozadany lad. Po otworzeniu butelki pojawil sie zapach tajemnicy i rozterki. Wiem, ze po przeczytaniu juz nie bedzie jak kiedys jednak zdecydowalam przyswoic wiadomosc. Zaopiekowac sie nia jak bezradnym, zgubonym dzieckiem i doprowadzic do przecudnego efektu.
Chce odstawic kawe. Odwadnia mnie i jak Jay mowil, widac mi przez nia zyly. To zabawne troche, bo jestem przeciez barista i w pracy zajmuje sie robieniem kawy. To ma znaczenie, bo stykam sie z tym na co dzien. Lubie zapch kawy, sens i to ze w moim domu rodzinnym przelewa sie ja litrami od jakich tysiacleci. Znalazlam cos milego dla oka na temat kofeiny >>klik<<. Milego moze bardziej dla umyslu w sumie, bo koles ma tak wolny jezyk, ze az sie smiac chce jak sie to czyta.
Nie bede sie durnie odchudzac i mierzyc sobie kazdego milimetra straconego po glodowce i robieniu mnostwa cwiczen w srodku nocy. Nie tym razem. To, co bylo zostawiam za soba.
Chce dostac gdzies yerbe mate i pic ja namietnie zamiast czrnego wywaru z kofeinowa wkladka. Dzisiaj wciagnelam po wypiciu kawy polmisek przekurewskoslodkich platkow i bylo mi z tym dobrze. Mysle ze gdybym nie wypila kawy nie wsadzilabym do ust rowniez i tyle cukru. A jesli bym to uczynila to z pewnoscia chcialoby mi sie wymiotowac tecza na jakies dwa metry.
Poczytalabym poza tym cos smacznego. Moglaby to byc Tokarczuk, albo cos moze rozwojowego. Ania jak zwykle kladzie fajne pozycje na stol i juz nawey nie wiem co wybrac.
Wybralam jednak Psychologie ludzkich zachowan, intresujace gry w jakich sie babramy. >kliknij pedeefa<
Dzien wolny od pracy rowna sie z olejkiem marchewkowym na wlosach i twarzy. Deszczem za oknem i tesknota za ramionami Jay'a. Najlepszy czlowiek, jakiego moglabym wymarzyc schowany za siatkowka niebieskiej galaktyki pracuje teraz ciezko w przemoczonych butach i pewnie skupionym jezykiem miziajacym gorna warge. Zawsze tak robi, kiedy sie koncentruje.
Ostatnio przeczytal moje dwa wpisy. Juz myslalam ze po przeczytaniu czegos takiego moznaby szalec z piorunami w rekach, ze co ja odpierdalam. (naprawde nie wiem czemu, lol) Ten czlowiek mnie przytulil i chcial porozmawiac. Jestem z natury osoba impulsywna i ie wijam w bawelne, ale czasem sie potrafie gdzies po drodze zaciac i wyskakuje error. Jay przytulil mnie i slodko nie wiedzial jak zaczac ze mna gadac. To takie cholernie slodkie, kiedy zaczyna cos mowic, ale nie chce mnie urazic w widac jak w jego glowie przelewaja sie potoki prowizorycznych zdan w poszukiwaniu wlasciwego. W koncu powiedzial ze nie ma nic do tego. Balam sie chyba dlateg, ze to taka mala tajemnica z mojej strony. Ale sie teraz wydalo. Ahoj