Przepraszam, że dawno mnie nie było, ale brak czasu.
ROZDZIAŁ 2.
Kim był człowiek, o którym wspomniałam w pierwszym rozdziale? Był chłopakiem, bez grama szacunku dla innej osoby, współczucia. Przez niego wpadłam w wiele problemów...
..znalazłam się na nieznajomej dla mnie ulicy. Może ją znałam..? Było już ciemno, myśli jak gwiazdy.. tak ich wiele, tak niewytłumaczalne krążyły mi w głowie bez żadnego skutku. Nie wiedziałam co mam zrobić, niewyobrażalne poczucie strachu zaćmiło mi umysł. Sięgnęłam do kieszonki, brak telefonu. I co ja mam teraz zrobić? Nie, jest telefon. Zadzwoniłam do taty, po chwili po mnie przyjechał. Z tego co wiem byłam w złym stanie. Wspomnienia.. wspomnienia powróciły jak bumerang, w mojej głowie znów zahuczało, znów się pomieszało. Nie spałam całą noc, wspomnienia..
Jakie to są wspomnienia? Czego się boje? Tak boję się nadal, boję się..
Kiedyś.. kiedyś zostałam poniżona, potraktowana jak rzecz, może nawet gorzej. To było już jakieś 2 lata temu, ale czuje jak by działo się to wczoraj, parę godzin temu, wszystko powróciło.
Wracałam do domu z moją siostrą cioteczną, babski wieczór po szkole to było to o czym wtedy marzyłam. Było już dość późno, ciemno, padał śnieg. Dochodziłyśmy prawie do ulicy, w której mieszkała. Dzieliło nas tylko przejście dla pieszych i parę metrów. Koło nas przejechał samochód, wysiadł z niego mężczyzna. Dobrze zbudowany, z tatuażem na prawym ramieniu. Nie zwróciłyśmy na niego uwagi tylko przyśpieszyłyśmy kroku. Zagrodził nam drogę. Julita wyśliznęła się i zaczęła biec. Ja nie miałam jak, byłam pulchna, co ja mówię byłam grubą świnią. Po chwili usłyszałam pisk opon i uderzenie. Przestraszyłam się. Zaczęłam cofać się w tył i uciekać. Nie wiedziałam co dzieje się z moją siostrą. Czułam się jak w filmie. Złapał mnie, zaciągnął do samochodu. Niemiałam szans. Rzucił mnie o szybę samochodową, z której widziałam, ciało leżące na ulicy, człowieka schylającego się nad nim. Osobą leżąca na ulicy była ubrana w jasne dżinsy, brązowy sweter i nagle sobie uświadomiłam, że o ona to Julita. Leżała nieruchomo na ulicy. Samochód do którego zostałam agresywnie wrzucona, odjechał z piskiem opon.