ROZDZIAŁ 1.
Był dość zimny, jesienny wieczór. Lekko ubrana z czerwonymi policzkami od chłodnego wiatru spacerowałam uliczkami Paryża, zastanawiając się nad sensem życia, nad postępowaniem ludzi, nad różnymi problemami. Zrozumiałam, że nie znam sensu swojego życia, żyje tylko dla bliskich, nie mam swojego celu. Po co ja żyje? Po to żeby przeżyć straszne chwile, bo tylko takie ostatnio mi się przydarzają. Zero śmiechu, szczęścia poczucia bezpieczeństwa. Melancholia. Dlaczego ja muszę być tą gorszą, dlaczego?!
Szłam zamyślona, nie zwracając uwagi na otoczenie, gdy się ocknęłam nie byłam wstanie określić gdzie jestem? Zgubiłam się. Spanikowałam, ludzie wydawali się jakby ze mnie kpili, naśmiewali się. Wśród wielu twarzy, jedna wydawała się znajoma. To był on, człowiek, który moje życie zamienił w piekło, który odebrał mi sens życia. Zawróciłam się, łzy same zaczęły spływać po czerwonych policzkach, nie byłam wstanie się opanować. Zaczęłam biec, biec przed siebie nie wiedząc gdzie.