photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 GRUDNIA 2013

Od czasu, kiedy pisałam ostatnią dłuższą notkę sporo się zmieniło. Nie wymagajcie ode mnie ani chronologii, ani wyszukanych słów, bo po pierwsze wyszłam z wprawy (czasy świetności mojego bloga, kiedy to hejtowanie filozofki Pauliny, było dość powszechne, już minęły), a po drugie piszę tylko dlatego, że któryś już raz pojawiła się prośba o to. Dobrze, będzie tak jak chcecie - napiszę o tym, co was najbardziej interesuje.

 

Wróciłam do Narzymia jakoś w połowie września. Praca, którą wykonywałam była pracą sezonową. Co prawda mogłabym tam znaleźć kolejne zajęcie, ale wróciłam ze względu na moją 'big love'. Ciężko było widywać się co 2 tygodnie, tym bardziej, że wakacje to był etap, kiedy ja dopiero budowałam swoje zaufanie do niego... (nie, nadal go nie zbudowałam - już nie zbuduję.) Mimo tego, że początki były trudne, to te 2 miesiące w Gdańsku uważam za naprawdę udany okres, bogaty w nowe doświadczenia (poza pomocą w nauce to to jedyna moja praca!), znajomości.

 

Co dalej... Studia? Wybrałam zaoczne, bo zależało mi na tym, żeby nie być aż tak bardzo zależną od rodziców i znaleźć pracę. Okej, możecie powiedzieć, ze studiując dziennie też mogłabym pracować. Wiem, wiem. Ale taką podjęłam decyzję i już... Czy nie żałuję? Może troszkę, ale nie w jakimś znaczącym stopniu. Że pedagogika? No straszna sytuacja, przecież będę kasjerką w Biedronce, albo Tesco, na dodatek w zbyt ciasnych jeansach. Nic tylko się pochlastać. Nie mówię, że tak nie będzie. Tego nie wiem. Przy całej swojej zajebistości nie umiem przewidywać przyszłości, ale wiem, że uczę się o rzeczach, które mnie interesują (może poza biomedycznymi podstawami rozwoju i durną historią wychowania, którą miałam w miniony weekend i z której zaliczenie będzie kosmosem) Normą stała się już opinia, że po pedagogice czy innym kierunku humanistycznym chu** będę miała... Ale norma tylko stygmatyzuje, bo przecież bycie ponad normą to inność, a inność jest słabo tolerowana wśród społeczeństwa.

 

What next? Tak, faktycznie nie jesteśmy już razem. Nie, nie przestałam go kochać. Now  końcu to pierwszy nie-miesięczny chłopak. I faktycznie boli, ale nie ma się chyba co dziwić, nie? To nic wyjątkowego, że serce boli, że się drze zdjęcia na milion kawałków i nienawidzi każdego miejsca, w którym się razem było? Nie powiem, że nie jest chujowo po raz setny odpowiadać na pytania mamy czy babci; "Czemu on nie przyjeżdża?" , "Co tak w domu sama siedzisz?" No trudno, stało się. Tyle razy co ja przez niego cierpiałam to chyba nikt na świecie, także& radzę sobie. (Nooooł! Nie powinnam kłamać!) Nie, nie radzę sobie, ale nauczę się przecież. Nie da się poskładać czegoś, co rozbiło się na milion kawałeczków. Po prostu& Mnie się nie oszukuje. Chyba zbyt wiele razy się sparzyłam&

 

 

Co jeszcze? Nie przestałam kochać Chylińskiej, nadal płaczę na reklamach fundacji TVN ,,Nie jesteś sam" może warto dodać, że się przeprowadziłam. Nie, na razie nie planuję wyjazdu na stałe do Gdańska. Mam w rodzinie kolejną małą istotkę Hanusia jest przesłodka, tak urocza jak Majusia, Staś, czy Jasio. 

 

 

 

 

 

odpowiem: http://ask.fm/hahahaglupiapaula

 

 

 

 

 

"Płacz to naprawdę nic złego. Ostatnio to moje nowe hobby, więc uważaj co mówisz"

P.s. Kocham Cię - Cecelia Ahern

Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika skarbek2308.