Sivshmore Mount - Gathering

Jest sierpień AD 2041. Pary heteroseksualne domagają się możliwości zawarcia związków małżeńskich. Niemcy nie chcą więcej wojen, Chiński rynek zalewany jest polskimi, tańszymi podróbkami, Mariush (Mad) Max Kolonko jest korespondentem TV Kujawy (nie mylić z Baśką), a Microsoft ogłosił, że najnowszy Windows jest bezpieczny i niezawodny. Po 200 latach dobrobytu i okresie statusu światowej potęgi gospodarczej Stany zjednoczone toną w kryzysie... Na szczęście możliwości technologiczne umożliwiły wskrzeszenie czterech ojców Narodu Amerykańskiego... Georga Washingtona, Thomasa Jeffersona, Theodora Roosevelta i Abrahama Lincolna. Właśnie odbywa się narada, mająca na celu znalezienie sposobu na wyjście z kryzysu... GW: Moi drodzy, nie jest dobrze..., ej co jest z Theodorem? Theodor Roosvelt wpatrzony w jeden punkt, siedząc bezwładnie, przechylił głowę na bok, a z ust wylało mu się kilka mililitrów śliny. AL: Co ty dzisiaj taki flegmatyczny? TJ: Wieczny sen źle na niego wpłynął... Zamknął się we własnym świecie piosenek Maryli Rodowicz i nie che otworzyć... AL: Próbowaliście zapukać, albo wezwać marines? GW: Abraham, zamknij się, albo zabierzemy się z tobą na wycieczkę do TEATRU!! Abraham tylko frywolnie wywinął oczami i obejrzał dokładnie dziurę w swojej potylicy. GW: Fuck ! (pol. "Do diaska"). Jeden paralityki i jeden idiota, Thomas, jak my sobie poradzimy? TJ: Spoko, przyjdzie Clinton z trafką i coś rozkminimy... GW: Ostatnio kupił półe, to były wniej same gałęzie... TR: "Kolorowych jarmarków, tratatata, blaszanych zegarków, tratatata" TJ; Przynajmniej coś mówi, ale ciągle jest niepoczytalny AL: Właśnie! Poczytałby czasem. GW: Abraham,nie wkurwiaj mnie George Washington zaczął odganiać Lincolna od paczek paluszków lajkonika, kupionych dla Roosvelt'a. W końcu zrezygnowany rzucił w niego papierkiem po paluszkach, które obaj uwielbiali... AL: Dlaczego rzuciłeś we mnie papierkiem? Przecież obok masz kosz na śmieci... Washington rzucił koszem... Tak zakończyła się narada czterech amerykańskich mężów stanu.... Jaki morał płynie z tej historii? "Przyjaźń jest jak wielkie, zasikane majtasy z flagą Stanów Zjednoczonych, wszyscy je widza, ale tylko ty czujesz to ciepło..." PoStRooFkI.. dLa KlAsY II D oRaZ Dla WsZyStKiCh FoCiaSkOwIcZóW Na BlogaSkAcH Z CaŁeGo ŚwIaTa! XD KoMcIuJcIe Bo tO FaJnIuSiE