photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
0  |  --> ?
Kategoria:
To Nie Szachy.
Dodane 24 LIPCA 2010 , exif
22
Dodano: 24 LIPCA 2010

0 | --> ?

Podczas pewnej rozgrywki w tzw. tysiąca gracz miał niebagatelnie urodziwą sytuację. Karty już podczas rozdawania pasowały jak cholera. Po otrzymywaniu każdej kolejnej, począwszy od pierwszej do ostatniej. Same wysokie numery i figury (asy i dziesiątki i kilka 10 pod nie). Przedostatnią kartą był król czerwo (który naprawdę był mrocznym królem wino z innej talii ale z racji na zgubienie się dzielnego i prawego "czerwonego" władcy tym "złym" gracze musieli się zadowolić). Myśl zawodnikowi przeszła już taka że może grać najwyższa stawkę bo i tak będzie nie do powstrzymania. Gdyby nie ostatnia karta. Karta która okazała się kolejną 10. I tu narodził się dylemat czy przebijać czy nie, bo nie był "na 100" (a gra o wszystko gwarantowała mu zdecydowaną wygraną). Z racji tego, że był ryzykantem podbił stawkę i wziął zawartość z kupki dla walczącego o swoje, które zostało zdeklarowane. Karty które doszły odkrywał również po kolei. Pierwszą oczywiście fartownie była najniższa figura tzn. 9 wino. Kolejną była 9 dzwonek. Prawie zrezygnowany z zwycięstwa (jeśli by ugrał tyle co zamierzał to na pewno by wygrał. Jeśli pozwoliłby komukolwiek z pozostałych graczy cokolwiek ugrać - przegrałby bo każdemu po 10 pkt. do zwycięstwa brakuje). Ostatnia karta na która postawił wszystkie swoje nadzieje, że będzie to dama czerwo okazała się pusta. Całkowicie czysto biała z obu stron. Spojrzał z wyrzutem po pozostałych graczach. Żaden z nich nie zareagował. Każdy z powagą dającą również postawę wyższości tylko się na niego spoglądał. W końcu jedna osoba siedząca bok złapała z zniecierpliwieniem go mocno za ramię pytając się "Czy o to Ci chodziło?". Oszołomiony nic nie odpowiedział. Nie była to w końcu gra towarzyska tylko na grube pieniądze. A jako że był już zadłużony w innych instytucjach owa przegrana równała się zbankrutowaniu. Druga już zdenerwowana osoba złapał go jeszcze mocniej za drugie ramię pytając się "Czy warto było wymieniać tą kartę?!". W końcu gracz się otrząsnął i zobaczył ,że to nie byłą pusta karta tylko dama czerwo. Ugrał swoje, zmieniając tym samym życie. Może przez hazard ale zawsze. Potem zaczął się zastanawiać czemu w pierwszym momencie widział tego co tam było. Po wielu rozmyślaniach doszedł do wniosku, że to przez strach przed utratą tego na czym mu najbardziej zależało - nad wszystkim co posiadał, a nie samozatraceniem to wywołał.

Do pewnego szpitala przywieziono niekoniecznie młodego chłopaka. Widać po nim był, że mimo iż nie miał nawet 30 to bardzo był zmęczony życiem. Lekarz wchodzący do niego do pokoju ujrzał jego masakryczny oblicze. Prawie całość jego ciała pokrywały bandaże i szwy. Jego dłonie przyczepione były do łóżka grubymi pasami. Doktor powoli do niego podszedł i z lekkim strachem w głosie zapytał się pacjenta "kto Ci to zrobił?". "Sam sobie to zrobiłem, proszę pana" odparł przykuty do łóżka. Ale dlaczego? Po co Ci to było? Teraz pozostanie Ci to do końca życia! rzucał do młodego człowieka medyk w już podeszłym wieku. "Wie pan doktor co miałem tutaj wcześniej? To były tatuaże. Prawie całe ciało miałem wytatuowane różnymi rzeczami. Niektóre tatuowałem dla ludzi, inne dla upamiętnienia czegoś, jeszcze inne pod wpływem alkoholu. Az do wczoraj mi nie przeszkadzały. Aż do wczoraj kiedy po wyjściu z mego domu ujrzałem kilku dzieciaków kopiących jednego . nie zareagowałem w ogóle. Mnie również za młodu kopano, bo rodzice zawsze byli tam gdzie być nie powinni. Tym o to ich nieobecnym powodem trafiłem do domu dziecka..". "Ale co to ma do jasnej choroby wspólnego z tym że prawie się zabiłeś?!" Przerwał pacjentowi lekarz. "Ponieważ widząc ten oraz doszedłem do wniosku że tak naprawdę nadal jestem kopany a wszystkie moje następne czyny nie były warte złamanego kurwa grosza. Postanowiłem się zmienić. Oderwać się od wszystkiego co mnie wcześniej z przeszłością, w której niejednokrotnie raniłem także innych jak i inni ranili mnie. Wyjechałem z miasta. Chciałem mieć czyste konto na wszystko. Ale pod koniec dnia kiedy miałem się wykąpać zobaczyłem, że mam ze sobą ciągle te dziary. Więc wziąłem nóż i zacząłem je po kolei wycinać aby już nic nie mówiło mi że jestem jakiś określony. Aby nikt mnie już nie oceniał po tym co zrobiłem, nawet nie im tylko brał mnie za takiego jakim jestem teraz". "Ale przecież blizny pozostaną" Odparł zrezygnowany z braku argumentów na jego historie lekarz. "Wiem że zostaną. I uświadomiłem dopiero sobie tutaj na łóżku w szpitalu o tym, że znajdzie się ktoś aby powiedzieć że w miejscu tej blizny był kiedyś tak a nie inny tatuaż. Że tak naprawdę nie warto było walczyć z przeszłością tylko ją zaakceptować bo i tak mnie nie opuści.."

Powrót z kina. Późna godzina seans był wieczorny a para która na niego pojechała pokłóciła się i to ostro. Poszło jak zwykle w związkach o pierdołę, następnie o wyrzucanie grubszych rzeczy a potem o to o co zawsze się mówi, że się wybaczyło i zapomniało. Pociąg dojechał na stację. Obydwoje wysiedli. Na peronie było słychać tylko ich i rzucane do siebie przez niech nawzajem oskarżenia. Nie pożegnali się nawet. Każdy z nich poszedł swoja drogą, mimo iż facet zawsze odprowadzał swoją kobietę. Tym razem nie zrobił tego. Był zmęczony po 8 godzinach pracy, dojechaniu do kina pociągiem, kłótnią i całym tygodniem. Bywało że się wcześniej już kłócili i to ostrzej ale zawsze z nią do jej domu dochodził z obawy przed ludźmi z jej ulicy - mieszkała w bardzo złej dzielnicy. Zmęczony uwalił się na swym łóżku i momentalnie , w ubraniach zasnął. Następnego dnia dowiedział się, że więcej jej nie odprowadzi. Więcej jej nie powie tego czego wczoraj nie mówił bo był za bardzo na nią wściekły. Wracała na skróty. Na jej nieszczęście kilku chłopków również znało ten skrót. Kilka dni później odbył się pogrzeb.

"Chcesz mi powiedzieć, że to wszystko się Tobie przytrafiło?" Zapytała mnie mała dziewczynka, siedząca obok mnie. "Naprawdę aż tyle okropnych rzeczy? Przecież nie widzę blizn z tego Twojego pierwszego opowiadania". "A czy wszystko co mówię musi by prawdziwe? Czy ta gawęda, którą chwilę temu mówiłem również zdarzyła się naprawdę? Oczywiście, ze nie. Ale opowiadanie ludziom wprost, bądźcie dobrzy, czasami warto dla większego dobra zaryzykować, kochajcie swoich bliskich dopóki ich macie ponieważ utrata ich nie jest naprawdę problemem a utrzymanie ciężką pracą, że wasza przeszłość tak czy owak będzie się za wami ciągnąć i róbcie wszystko by aby o was po latach mówiono to tylko w pozytywnym kontekście nie wypominając krzywd nie jest za bardzo górnolotne? Czy przez przypadek każdy kto to usłyszy powie sobie tak to prawda a potem oleje sprawę? Wolę po kluczyć, dać komuś myśl do rozważań aby samemu do tego doszedł. W ten sposób bardziej wryje sobie to w pamięć. Czy jak ktoś Cię uczy matematyki czy fizyki prosto z mostu wszystko Ci wyjawia? Dobry nauczyciel nigdy czegoś takiego nie zrobi tylko pozwoli pomyśleć uczniowi. Dlatego tak często osobą na którym mi zależy mówię w ten dziwny sposób kiedy to innym walę prosto z mostu hasłem spierdalaj nie bawiąc się w pracę aby było mu choć troszkę lepiej. Nie bierz wszystkiego co mówię, czy piszę na swoim blogu do siebie dosłownie bo nigdy o dosłowność mi nie chodziło. To jest specyficzny sposób wyrażania samego siebie. Tak samo dlatego od tygodnia słucham tylko tego zespołu aby pogłębić siew jego muzyce. Pogłębić na tyle aby się praktycznie w tym zatracić, ponieważ uważam ze najbardziej mnie ta grupa w sposób artystyczny wyraża" kończąc to mówić podałem słuchawki owej dziewczynce włączając jedną z piosenek <..>

Zdjęcie pewien już czas temu robiła mi Ola. Wymarsz na biwak w poniedziałek o 10 spod szkoły w Kolumnie .

Komentarze

shylifee masz na tym blogu zdjęcia ze śremu? zaraz oglądam ;)
może i są widoki, ale nie takie, jakie ja bym chciała :D a ty z Łasku?
25/07/2010 14:12:25
ewastynka1 ja tam osobiście lubię dyskutować z ludźmi, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia;):P no i nie koniecznie o zdjęciach;)
25/07/2010 13:58:31
ewastynka1 święta racja;) na początku nie każdemu łatwo idzie ta sztuka. A łatwo rozpoznać ludzi, którzy nie potrafią tego opanować. Wokół mnie jest parę takich osób wiem o co chodzi;)
25/07/2010 13:56:30
shylifee haha, wiem o jakich koszulkach mówisz :D mam ich kilka xD
no, może. dla mnie jest normalny, i wolałabym mieszkać gdzie indziej, widoki nie za ciekawe : dla mnie, jako że robię zdjęcia :D
25/07/2010 13:54:27
ewastynka1 Czarna Magia;)
25/07/2010 13:52:15
shylifee zajebisty? no nie wiem, śrem to zwyczajne miasto jak inne :DD
25/07/2010 13:48:53
pala93 A dziękuję, na pewno zajrzę przy najbliższej okazji ;)
25/07/2010 13:46:21
kisiel45 Człowiek bardzo często kiedy nie powie się mu prosto w twarz zaczyna myśleć, uzmysławia sobie rzeczy ważne i istotne w życiu. Szkoda, że dość często potrzeba na niektóre rzeczy wiele czasu.
25/07/2010 5:56:57
sunflovver Ale robienie takowych zdjęć, mam nadzieję, nie niszczy aparatu? ;D
Może mi się kiedyś uda uchwycić nietypowe sytuacje - wole być przygotowana....
24/07/2010 21:46:50
niejesteemdawno bo można robić coś najszczerzej, najprawdziwiej jak tylko się da, ale wątpliwości pozostaną przez dłuższy czas... przede wszystkim, jeśli mój partner nadal utrzymuje z nią kontakt, ona prosi go, żeby wrócił, od czasu do czasu spotykają się... a mimo wszystko związek trwał dwa lata, tylko że ona potrafiła zepsuć to jednym błędem... nie chcę być pocieszeniem, nie chcę żeby widział ją we mnie, dlatego mam te myśli i dopada mnie strach, kiedy pomyśle, że on ją przecież kochał, skoro był z nią tak długo i w każdej chwili może sobie uświadomić, że tak jest nadal... rzeczywiście, te chore myśli zabijają, powoli, skutecznie... a wmawianie sobie czegoś takiego to po prostu urojenia, które ma każda kobieta po przejściach, doświadczeniach życiowych z facetami. ja nie myślę, że beze mnie byłby szczęśliwszy, bardziej niepokoją mnie myśli typu "Z nią był naprawdę szczęśliwy, a co jeśli ze mną nie będzie?" i każdego wieczoru powtarza się to samo;nieuzasadniony lęk przed stratą czegoś napraw
24/07/2010 17:15:57
~alyna hmmm... gdzieś już to zdjęcie widziałam :) robione w fajnym miejscu :)
A zdjęcie baaardzo mi się podoba ;*
24/07/2010 16:13:05
mamnaimieola mhm...
24/07/2010 16:05:10

Informacje o siodmyniezawszewspanialy


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24