Balonem?!

Dzisiaj jak przyszedłem do szkoły i usłyszałem od opiekunek/wychowawczyń na półkoloniach słowa "część"lub "dzień dobry" to zaspanym głosem odpowiedziałem im, że jak dla mnie równie dobrze można mówić "dobru wieczór", "dobranoc" czy "miłego dnia" bo zbytnio mi to nie robi różnicy. Po tych słowach usiadłem na ławce i zacząłem kumulować siły do działania oraz rozpocząłem opowiadać jak to sesja WH (nie tylko, ale to co było później raczej ominąłem) może zabrać całą noc z życia i świetnie się przy tym sprawować.

Sama sesja zaczęła się kilkanaście minut po 22 (na początku lud musiał się ogarnąć wyłączyć głupawkę, która na dzień dobry/dobry wieczór zapanowała). Potem zaczęło się show, które z drobnymi przerwami trwało do 4 nad ranem (no i z przerwami na wylądowanie się śmiechem, ale zawsze trzymając się maksymy Kondzia "1,2,3 gramy dalej!" wracaliśmy do rozgrywki, chociaż moje pływanie przez ludzi doprowadziło mnie do głupawki trudnej do opanowania :P) dając nam zakończenie jednej z misji i wstęp do drugiej, trochę bardziej realnej i nieco mniej strasznej. Teraz pozostaje problem kiedy by ją tu dokończy, skoro już się raczej w tym składzie w wakacje nie zobaczymy. Po sesji było kilka minut zamuły porządnej a potem taka seria odpałów, przypałów, śmiechów, chichów, faz, purozaurów, tańców, Ludwików i (kto by pomyślą że sanie się to hitem imprezy? :D) grania w kalambury o maksymalnie nie cenzuralnych hasłach (Kacpra hasło "Ludwik dobrym nabłyszczaczem do odbytu jest" do pokazania było masakrycznie rozwalające na ziemię tak samo jak "Pedał ze słoikiem w dupie", kiedy to można było się dowiedzieć, że słoik może służyć do nabierania, jedzenia i wkręcania się ;D). Wszystko skończyło się około 7.40 bo na 8 byłem na spokojnie w domu, aby zaserwować sobie śniadanie i odczekać półtorej godzinny na zajęcia z dzieciakami na półkoloniach.

Co do zajęć to dzieciakom się chyba podobały bo mogły się wyszaleć, pobiegać, wymęczyć i porywalizować ze sobą. Największą rozrywka oczywiście było rzucanie balonów do siebie na odległość i łapanie ich (tyle że większą frajdę widowni sprawiał fakt nieudanego złapania a co za tym idzie - mokrych wrażeń :P). Nauczycielki nie mogły sobie tej frajdy odpuścić, wiec także do siebie rzucały, co można pi razy drzwi zaobserwować na zdjęciu :).

Podczas przygotowań do wszystkich konkurencji usłyszałem od p. Martyny i p. Ani, że są w szkole uczniowie ba całe klasy, które nie wiedzą co to jest zespól "Kult" czy "Dżem". Po prostu myślałem że rozwaliły mnie na łopatki. Rozumiem jak ludzie młodzi (którzy nie interesują się muzyką rockowa w takim stopniu jak np. ja) nie słuchają Hendrixa czy Rolling Stonesów ale aby takich podstawowych polskich grup, które są popularne i ciągle grane w radiach nawet z nazwy nie znać? Nie wiem gdzie się takie całe grupy osób pochowały i jak mogły takich zjawisk jak te obie formacje nie zaobserwować.

Juto dzień pt. "Dzieciaki i Łask".Rano pomoc przy półkoniach a jako, że zostałem zaproszony/wprosiłem się na próbę zespołu w którym gra (lord) Wojciech to porobię im parę zdjęć w Łasku a następnie z Moniką ugadać się na wspólną zabawę na weselu trzeba ;P (bo sam fakt że ten mój pomysł aby Kacper poszedł z Monią na weselę przeszedł jest już bardzo zabawny ;D).

Na koniec pewnie dla większości ludzi znany tylko z nazwy (bo nie z muzyki, która jest średnio przystępna dla każdego ucha) zespół, którego piosenki potrafią kilkoma dźwiękami zaczarować czas oraz nastrój i zmienić nastawienie danej chwili w kilku nutkach i słowach. Piosenka niebywale smutna i przeszywająca na wskroś (z całym tym zespołem od pewnego dłuższego czasu goszcząca na moich głośnikach coraz częściej) <..>
^{3 dni mroku}