Po czym poznać, ze obóz lub biwak był tak naprawdę w pełni przez uczestników zaliczony do udanych? Po łzach na przystanku lub pod szkołą w momencie wysiadania wszystkich i po powolnym rozklejaniu się już w autobusie pod koniec podróży. Tutaj widzimy powrót z obozu w Sosnówce k. Karpacza i przymulającą lub w chwili zadumy nad wracaniem Patrycję (jak już kiedyś pisałem - jedną z najbardziej pozytywnie pochrzanionych osób , które poznałem a znam wielu porypów ;D). Mam taką cicha nadzieję, że mój powrót w niedzielę także będzie się wiązał z mokrymi pożegnaniami i sama droga będzie polegała na żałowaniu iż tak krótko to wszystko trwało. Czekam na super program, w którym odpowiedzialny będę tylko za samego siebie, wymęczenie fizyczne, dyskusje z wędrownikami do rana i garści wiedzy na dokładkę. Ale moje zamiary o trudach pożegnania na tym seminarium drużynowych w Załęczu właśnie w ten weekend raczej spełzną na niczym bo będę czekał na powrót do Kolumny i oglądanie gwiazd a szczególnie nieustannie widzianego Pasu Oriona ;D.
W szkole jak to w szkole. Normalniej lub nie. Były chyba dzisiaj cztery kulminacyjne sprawy a mianowicie: pisanie klasówki z Polskiego, która byłą dwu częściowa (część pierwsza napisałem z taką łatwością, że mi się śmiesznie zrobiło a druga również jakoś poszła. Pierwszy był test a druga byłą praca pisemna na minimum 200 słów. Mi wyszło około 370 bo nie jestem pewny końcówki :P); Kacper i jego pokręcona matematyka w próbie rozszyfrowania hasła (zapisów do końca nie pamiętam ale były nomen omen mądre i nacjonalistyczne w pozytywnym znaczeniu :D), spisywanie z telegazety wyników "Uliti Multi" na polecenie nauczyciela od chemii mające na celu zobaczyć czy męska część grona pedagogicznego wygrała Karaiby czy nie (jednak wyszło, że przyjdą jutro do szkoły bo jakoś szczęście nie przybyło na czas :P) oraz zaproponowanie mi i Kacprowi poprowadzenie zadania z fizyki o ołówku i długopisie (pisałem o tym jakoś w poprzednich notkach dokładniej :P)
Jutro będę dwie godziny w szkole i na jednej pisze niemiecki. To i tak lepiej niż miałbym to robić dzisiaj (miałem ale ugadałem panią, która jest na tyle ugodowa i mnie lubi, że bez większego problemu się zgodziła). Zwolniony z dwóch ostatnich lekcji wrócę około 15.30 do domu i przygotuję się do wyjazdu. Wrócę mam nadzieje koło południa w niedzielę.
Podczas pokonywania dystansu przystanek autobusowy - I LO chłopaki nie zagięli. Śpiewałem z nimi już różne pojebane zdrowo piosenki, przyśpiewki, rymowanki, darcie mordy czy cokolwiek ale to co usłyszałem zbiło mnie do parteru. Szkoda, ze przestali jak jakaś około dwudziestoletnia pani przechodziła w pobliżu ;D. nie trzymając w tajemnicy odsłuchajcie hitu, który zaserwował Seba a Czarek w tekście mu wtórował <..>
Inni zdjęcia: Ranek już się budzi :) halinamP. wanderwarJa nacka89cwaPrezent na szczęście otienJa nacka89cwaGęgawa slaw300... fuckit2296Kryzys pequenaestrella1515 akcentova:) dorcia2700