Panie Piotrze!

Na zdjęciu pan Piotr (chociaż mieliśmy się do niego zwracać albo wujku, albo proszę pana albo po imieniu a pierwszym tekstem jakim rypnąłem po wyjściu z pociągu dowożącego nas do Poznania było "proszę księdza!!!". Nie rozumiem dlaczego walnął do mnie morderczą minkę i inni ludzie patrzeli się na niego już troszkę inaczej). Zaprawdę akcje z panem/księdzem Piotrem były niestworzone (jak np. pewna walka w zapasach lub w parku wodnym)

Dzisiejszy dzień spisuję na totalną stratę i lenistwo maksymalne (piszę to mimo iż nie zwykłem chwalić dni przed zachodem słońca) :) Miał być kulig ale z różnych powodów nie wypalił (jeśli będzie nadal doba to tego rodzaju rozrywki pogoda, to będzie za tydzień).

Oto utwór potwierdzający moje zróżnicowanie muzyczne (proszę porównać z wczorajszą piosenką ;)), choć i tak trzymający się konwencji gitarowo rockowej:) <..> (jeżeli kogoś teledysk urazi swym wyglądem i zbruka uczucia religijne to pod spodem zamieszczam jego tłumaczenie)

<sup>Od twego odrodzenia
Jestem zawsze z tobą
Głęboko w twym umyśle
Twórczy, ochronny
I nigdy o tym nie zapomnij...

Byłem i jestem
W twych myślach i twym oddechu
Rezyduję w twoich snach
Jestem twoim życiem i twą śmiercią

Przebywam z tobą
Każdego dnia, każdej nocy
Słyszysz me szepty
Jestem twoim przewodnikiem

Więc nigdy więcej
Nie wypowiadaj mego imienia na głos
Chroń to co masz
I trzymaj z dala od tłumu</sup>