witam was wszystkich moi drodzy bracia i siostry.
dzisiaj opowiem wam bajkę.
...żartowałam.
dodaję, tylko żeby cokolwiek dodać, i by fbl nie uchodził za umarły. staram się tu coś zamieszcać jak najczęściej, kiedy tylko mam jakies zdjęcia nadające się, to od razu je tu wstawiam.
jak narazie trochę fotek mam, więc 'stali bywalcy' nie muszą się martwić o przerwy w pisaniu, bo fotki i notki powinny się pojawiać w miarę regularnie, tj. codziennie, lub co kilka dni. ;)
dzisiejszy dzień bardzo senny. gdyby nie ta kawa, to nie wiem czy wytrzymałabym aż tyle na nogach.
w autobusie spałam, na angielskim prawie, na innych lekcjach tak samo. w dodatku ten mróz mnie przytłacza. jest dopiero październik, a na dworze minusowe temperatury! no co to ma znaczyć? takie zimno byłoby zrozumiałe w grudniu, w listopadzie, ale w październiku?! pażdziernik powinien być jeszcze słoneczny. chłodny, ale słoneczny. spadające liście z drzew, wszędzie kolorowo od różnorodnych liści. złota polska jesień.
a nie to co teraz. koniec świata, hm.
słucham po raz milionowyktóryś `The Cranberries - Zombie`.
klasyk ;)
pozdrowienia dla Kamila, który to swoją obecnością dziś w autobusie rozśmieszał mnie do łez ;*
pozdrowienia również dla wszystkich innych, dzięki którym na mojej twarzy gości uśmiech ;)
i jest za jasno, żeby jeździć po ciemku!