Zadziwia mnie to jak ja sama mogę być tak bardzo naiwna.
Są relacje które od początku nie mają sensu, wiesz o tym a pakujesz się w to dalej. Liczysz że da ci to choć mały ułamek sekundy szczęścia, i jesteś gotowa cierpieć przez resztę czasu.
Ja już nie potrafię walczyć. Czuje że się kończę i zatracam po drodze.
Trzeba przeżyć ten okres pustki, milczącego telefonu potem będzie już tylko lepiej prawda?