...
Po długim śnie Selen w końcu wstała na nogi i poczuła się tak dobrze, jak jeszcze nigdy.
Zaczęła chodzić po domu Mrocznego i szukać okien, co ten zauważył i od razy zapytał się:
R: Selen skarbie. Szukasz czegoś?
S: Okien szukam. Posiadasz jakieś?
R: Yyy nie. Po co mi okna?
S: A skąd tlen?
R: Z ziemii ;D
S: My sie chyba nie rozumiemy ;D
R: Oj tam oj tam. Przyzwyczaisz się.
S: Co na śniadanie?
R: Na co?
S: Na śniadanie! Najważniejszy posiłek w ciągu całego dnia!
R: Ahaaa. Nie jem śniadań. Ale mogę ci coś zgotować.
S: A co masz?
R: Wątrobę świeżo zmarłej simki. Puszysta sylwetka... wiek ok. 19 lat..mm aż ślinka cieknie, co? ;D
S: Weź, Mroczny. Nie jestem kanibalem goddamnit! Nie możesz mi czegoś wyczarować?!
A tak w ogóle jesteś obleśny.
R: Haha. Widzę, że będę musiał cię jeszcze wielu rzeczy nauczyć...