Witajcie.

Nie było mnie tutaj dość długo. Wtawie takie ciut teraźniejsze zdjecia z Wigili ze znajomymi i z moją ukochaną siostrzyczka <3 i sentymentalne dawne zdjęcie.

Nie mam wam zbyt dużo do powiedzenia. Minęło dużo czasu od mojej ostatniej notki, dużo sie zmieniło w tym moja skromna osoba najbardziej. Mnóstwo rzeczy, ludzi i okazji przeminęło. Były dobre chwile, innym razem złe, ale tak jakoś moje życie toczy sie dalej. Jeżeli jestescie ciekawi obecnie jestem wolnym duchem, myslicielem. Nie mam dziewczyny. Staram się rozwijac moją duchowość. Przetocze jedno piękne zdanie: "Wszystko jest wibracją" książka o tym tytule zmieniła moje życie i własnie tego sie teraz trzymam. Jeżeli ktos będzie miał ochote ja przeczytac, bardzo chętnie udostępnie online. Staram sie ogarnąć powoli moje stare zycie do tego by wszystko trzymało sie jednej kupy. By rozpocząć nowe, ciekawsze. Byłem w Holandii w zeszłe wakacje, całkiem dobrze sie bawiłem. Obecnie jestem w Polsce co niebawem nastąpi zmianie. Chciałbym ogarnąć wszystko co mnie jeszcze trapi, co złego uczyniłem, pogodzic sie z ludzmi, którzy kiedys byli mi bliscy i wyjechac. W ten rok także wróciłem z Holandii na woodstock. Było magicznie. Sabaton sie o to postarał bardzo dobrze. Poznałem tam niezwykłą dziewczyne, była piękna, inteligentna i cudownie pachniała. Ale moim zyciem są podroże, nie jest mi pisana zadna miłość. Zdawało mi się równiez, iż powoli wszystko wraca do normy, myliłem sie niestety, bo "marzenia" są dla frajerów. Nie wiem co akurat dziś nakłoniło mnie bym wstawił tu te okropne zdjecia i napisał do Was pare słów, ale robie to z przyjemnoscia. Jest mi przykro ze w całym moim życiu mogłem i moge nadal ufać tylko i wyłącznie sobie. Nawet Ci, którzy sa najbliżej, a zwłaszcza szczególnie oni nie sa godni żadnego zaufania, a szkoda. Jest już dość późna godzina, obejrze sobie jeszcze film i ułoze sie do snu. Życze Was wszystkim Dobrej Nocy. Do usłyszenia.