Cześć, dzisiaj się ogólnie czuję strasznie, jakoś jestem senna i nic nie mam ochoty robić, ale oczywiście napiszę następną część opowiadania. Coraz bardziej zaczynam odczuwać skutki niejedzenia nic przez cały dzień. Nie, nie głodzę się, po prostu jakoś mi nic nie wchodzi. Kurde, dziwnie to zabrzmiało. ;D Doobra, bez skojarzeń, ale jak ktoś mówi "bez skojarzeń" to się automatycznie wszyskim kojarzy. No to dobra, ja się już zamykam i kontynuuje opowieść. ; ) Miłego czytania. ;>
A piece of someone.
# 6
Po naprawdę ciężkich przeżyciach Afrodyta mogła już wyjść z domu i żyć w miarę swobodnie. Oczywiście, nadal towarzyszyła jej trauma związana z wypadkiem, ale dzięki Erikowi jej troski odpływały w niebyt. Gdy pewnego dnia leżała na kanapie do jej domu przyszedł jej przyjaciel z ciekawą propozycją.
- Cześć Afro! Idziemy na piknik?
- Hmm, jak pomożesz mi usiąść to możemy iść. - zaśmiała się dziewczyna.
- Okej, mogę cię nawet nieść!
- Haha, nie udźwignąłbyś mnie chyba.
5 minut później
- No, to jesteśmy. - uśmiechnął się Erik, po czym wskazał na miejsce niedaleko fontanny.
- Kiedy zdążyłeś to wszystko rozłożyć? - wykrztusiła zdumiona Afrodyta, na widok pięknie przystrojonego pola piknikowego.
- No tak jakoś.. - odparł cicho.
- Pięknie, naprawdę, dziękuję ci.
- Za co? - spytał lekko zdumiony.
- No ty wiesz.. Cały czas przy mnie jesteś. A ja.. ja jestem taka bezradna bo nie mogę ci się nawet odwdzięczyć.
- Możesz.. - powiedział lekko się ku niej przychylając. Afrodyta zrozumiała, że nie chodzi mu o nic tak przyziemnego jak wykorzystanie jej, lecz o odwzajemnienie miłości, jaką on darzy ją. Nie zastanawiając się długo przychyliła się do niego i pocałowałą go w usta. Nie było jednak w tym pocałunku nic nadzwyczajnego, kryło się w nim samo podziękowanie.
- Dziękuję. - szepnęła - Ale jeszcze nie teraz.. Nie jestem w stanie z nikim być.
To co mówiła było poniekąd prawdą. Cierpiała przez Lorena, który ją zranił, zresztą niedługo po tym jak ona jego zraniła. Cierpieniu jednak ustępowała złość, a raczej wściekłość. Bo przez te wszystkie dni, on nawet się nią nie zainteresował. Porzucił ją, mimo uczuć jakimi ją kiedyś darzył.
Afrodyta czuła, że coś w niej przemija i następuje innemu uczuciu. Nie wiedziała jednak, że to wszystko się zmieni i nic nie będzie tak jak dawniej..
Mam nadzieję, że się podobało. Wkrótce dodam następny wpis, ale teraz zabieram się za historię. ;)