A piece of someone.
# 3
Wracając do domu zauważyła, że ma nowych sąsiadów. Postanowiła się z nimi przywitać.
Zapukała do drzwi.
- Tak?
Zza drzwi wyjrzał młody chłopak. Afrodycie wydawało się, że już go skądś zna.
- Witam, jestem sąsiadką z naprzeciwka, nazywam się Afrodyta Sun.
- Miło mi, jestem Erik Night.
- Czy to nie tydzień temu na siebie wpadliśmy?
Przypomniało jej się, skąd zna te niebieskie oczy. Nagle zrobiło się jej głupio. Przecież wyglądałam wtedy okropnie, byłam cała rozmazana!, pomyślała Afrodyta.
- Więc? - zniecierpliwił się Erik
- Tak, tak, to byłam wtedy ja.
- Nic ci nie jest? Płakałaś..
- Nie, już w porządku.
Erikowi Afrodyta od razu wpadła w oko. A ją też coś pociągało w tym chłopaku.
Na razie tyle, bo już nie mam weny. ;)
Co tam u was, dziewczyny? Ano, wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet życzę. :DD
Dostałyście jakieś kwiatki lub coś podobnego?
U mnie w klasie chłopcy zwiali ze szkoły i nic nam nie kupili.. Eh..
Idę grać w simsy, mam Karierę. :))
PS. pewnie was to zdziwi, ale ugryzł mnie komar. :O