Wczoraj : małyśmy wstać o 5:30 ale niestety budzik mi nie zadzwonił i obudziłyśmy się o 8:50, zjadłyśmy i na koniki. Jeżdziłyśmy na padoku... niestety moja ostatnia jazda aż do sierpnia :( mieliśmy wyjeżdżać do domciu o 11 ale tata powiedział że jak zrobi się zimniej bo był straszny upał , to miałam iść na festyn z kuzynką oprowadzać dzieci ale jej przyjaciółka widziałą mnie tylko raz na oczy i powiedziała że jak ja mam przyjść to już jest wszystko odwołane, szkoda mi słów na takich ludzi... wyjechliśmy przed 18 i teraz czeka mnie 6 godzin w aucie, już się nie moge doczekać aż spotkam się z chłopakiem ;**
Dzisiaj : Rafał przyjechał po mnie o 1:40 nad ranem jakieś 15 minut póżniej niż przyjechaliśmy :D spakowałam się i pojechałam do niego :* strasznie się za tym Wieśniakiem stęskniłam ;** wstaliśmy po 11 bo oczywiście do szkoły nie poszłam xD nie ma to jak cały dzień wylęgiwać się z nim <3 Kocham Cię Rafał ;***