w miarę upływu czasu rodzą się we mnie coraz większe wątpliwości... i jeszcze nie bardzo jest z kim porozmawiać ;/
a apetyt rośnie w miarę jedzenia.
poczytałam sobie dzisiaj "Tajemnice"(taki mój 'specyficzny' pamiętnik). to niebywałe, jak w niecały rok się zmieniłam. nie wiem tylko, w którą stronę. bo albo coś do tego mojego łba dotarło, albo już zgłupiałam na całego.
ale, pani F. teraz może o mnie powiedzieć, że jestem postacią dynamiczną, ahhahahaha. jakoś mi nie jest do śmiechu.-,-"
i tak odnośnie pierwszego akapitu, zauważyłam, że teraz pozwalam sobie na rzeczy, które były wcześniej nawet nie do pomyślenia. no ale w końcu, to moje życie, i ja jestem kowalem swojego losu. jak nie wezmę pewnych spraw w swoje ręce, to do niczego nie dojdę.
chcę, chcę, chcę, chcę, chcę ! no i co z tego?