No więc rastamańskie egzaminy dobiegły końca.<3
wwwweeee !
spodziewałam się, że będzie gorzej, chociaż ten mat-przyr, hmm. no nie wiem, może niebiosa się zlitują i z 40 będzie.
human ujdzie, jako , że jestem praktykującą patriotką, dałam sobie radę. xD
(patriotką, co nie znaczy, że moherem i ze bronie krzyza pod saletynami).
co prawda, bardzo nie lubię tych chamskich wiadomości na gg od pewnych osób, co wszystkie rozumy zjadły, że nie zrozumialam tematu i bd miec 0 pkt. to bd miec , i chuj.
mat przyr. mam kolejny raz za swoje, bo był obieg wegla w przyrodzie. ;/ i były głupie zadania o rachunkach telefonicznych i kulkach z plasteliny. i reakcja magnezu z octem, mwahahaha. i duzo biolki i geo, fuu. ;/
angjelski, kocham tego bałwana , co to układał, za tekst o Green Day'u.<3
i nienawidzę go za to, że wszędzie było "that" zamiast which/who etc. to nie po literacku ;<
teraz siedzę sobie sącząc mochę z kubka z serduszkiem, na słuchawkach remy zero, konkretnie płyta villa elaine, kończę czytać grę anioła .
a jutro, szanowni licealiści z 4 , bójcie się, bo nadchodzę :> xD
+ jestem w stanie urabiania matki na mój wielki return do koni xD może po wystawieniu ocen?
--> kto mi da 3 stówki na kamizelkę?
hmm. czyżbym była niestabilna emocjonalnie i niekonsekwentna w działaniu? chyba tak. oj. to straszne.
no i jak ja teraz wyplenię z siebie te bardzo ludzkie, i zarazem, bardzo głupie uczucia?