Kurde, ale ten czas leci...
dzisiaj, zupełnie przez przypadek zdałam sobie sprawę, że to już ROK...
co ja osiągnęłam przez ten rok? coś na pewno, nie jestem jednak w stanie tego sprecyzować. moje ostatnie działania zaowocowały całkiem fajnym układem, ale nie jest to to, co zamierzałam osiągnąć. teraz sprawy się trochę skomplikowały, mam nadzieję, że tylko przejściowo. i jedziemy dalej, bo w takim momencie przestać walczyć to grzech xD
co oprócz tego? nauczyłam się wywiadywać i kombinować tak, że całe w11 i inny Malanowski może się schować.
tak, Młody, zakładamy biuro prywatnych detektywów hahahah xD
i mimo wszystko, jestem z siebie zadowolona, chociaż nie wiem, czy to powód do dumy/ radości.
ale czuję się z tym zajebiście i bd się tym jarać! xd
ostatnio zauważyłam, że nawet jak poziom fenyloetyloaminy w mojej krwi obniża się, nie przekłada się to w negatywny sposób na moje samopoczucie. fuckyea. xd